Policja informuje, że po premierze filmu „Nic się nie stało”, pojawiła się masa gróźb karalnych, wysyłanych pod adresem celebrytów: Borysa Szyca i Jakuba Wojewódzkiego.
Film „Nic się nie stało” w reżyserii Sylwestra Latkowskiego ujawnia prawdę o przemyśle pedofilskim oferującym usługi celebrytom. Centralnym miejscem brutalnej afery kryminalnej jest trójmiejski klub „Zatoka Sztuki”.
Zapytany przez dziennikarza prowadzącego dyskusję, o kogo chodzi, Latkowski odmówił zdradzenia nazwiska celebryty. Powiedział natomiast, że wymiana zdań odbyła się z Edwardem Miszczakiem, przy okazji rozmowy o mobbingu i molestowaniu przez Kamila Durczoka.
Następnie w emocjonalnym tonie reżyser dokumentu zaapelował na antenie TVP:
– Borys (Szyc), chcę, żebyś powiedział opinii publicznej czego byłeś świadkiem. Może już czas doprowadzić do takiej sytuacji. Nie tłumacz się, że byłeś pijany i naćpany… Mam taki sam apel do Majdana, do Wojewódzkiego. Do tych dziewczyn, które tam widać. Myślę, że pierwszą osobą, która może zacząć mówić, jest Bieniuk. […] Może już czas, żebyście przestali chronić samych siebie.
Podkom. Michał Gaweł z Komendy Głównej Policji podkreśla, że nie ma zgody na hejt. Funkcjonariusz zaznacza w rozmowie z Onetem, że całą dobę działa biuro ds. walki z cyberprzestępczością, które po natrafieniu na nieodpowiedni treści, podejmuje działania.
– Cały czas apelujemy, żeby przestrzegać prawa w sieci. Nikt nie jest anonimowy i nikt nie może czuć się bezkarny. Tak jak w świecie rzeczywistym, tak samo w sieci trzeba stosować się do zasad i przepisów prawa – mówi podkom. Gaweł.
Źródło: Onet.pl / TVP Info