Właściciel sieci Biedronka, koncern Jeronimo Martins ma kłopoty. Portugalskie Związki Zawodowe, zarzucają grupie ukrywanie zakażeń SARS-CoV-2 wśród pracowników należącej do detalisty sieci sklepów Pingo Doce w Portugalii. Grupa jednak odpiera zarzuty.
Grupa związkowa CGTP-IN, zarzuciła Jeronimo Martins, że ta nie chroni klientów i pracowników swoich sklepów przez koronawirusem.
Portugalski dziennik „Observator” opublikował w piątek fragmenty oświadczenia związku, w których czytamy:
– W różnych sklepach Pingo Doce w dystrykcie Lizbony potwierdza się duży wzrost liczby pracowników chorych na Covid-19, a firma nie podejmuje działań w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa – napisał CGTP-IN.
Według związków, pracowników działu nie wysłano na kwarantannę, lecz skierowano do pracy w innych sklepach.
CGTP-IN podaje, że przedstawiciele sieci, mieli grozić pracownikom konsekwencjami, za ujawnienie sytuacji związanej z koronawirusem.
Jeronimo Martins odpiera zarzuty
W czwartek grupa Jeronimo Martins poinformowała, że żaden z pracowników hipermarketu Pingo Doce w dzielnicy Telheiras nie jest chory na Covid-19, a firma przestrzega zasad bezpieczeństwa wymaganych przez portugalskie służby sanitarno-epidemiologiczne.
Jak w Polsce?
W polskiej sieci Biedronka, której właścicielem jest grupa Jeronimo Martins, również zdarzały się sporadyczne zakażenia koronawirusem. Problemy wystąpił m.in. w Gnieźnie, Oławie, czy Gryfinie. Wszędzie gdzie pojawił się problem, sieć podjęła szybką interwencję, włącznie z zamknięciem sklepu (przypadek w Gnieźnie).
Źródło: PAP