Niesamowity splot wydarzeń doprowadził do śmierci 31-letniej Szwedki. Podczas jednego ze spotkań towarzyskich, kobieta została poczęstowana piwem. Uznała, że jest okropne, więc wypiła tylko jeden łyk.
Po niedługim czasie straciła przytomność. Dwa dni później już nie żyła. Badający sprawę policjanci ustalili, że początkiem tragedii było zaniedbanie, do którego doszło dwa lata wcześniej w Sztokholmie, na jednym z komisariatów policji.
Trafiły tam dwie butelki z etykietkami piwa, zarekwirowane podczas akcji przeciwko producentom środków odurzających. Jedna z nich, mimo naklejki, nie zawierała alkoholowego trunku, ale olej amfetaminowy.
Pracownik komisariatu, wyniósł obie butelki do kosza na śmieci, skąd zabrał je sprzątacz. Jedną z nich oddał krewnemu, który zabrał ją na wspomniane wyżej spotkanie towarzyskie i poczęstował 31-letnią kobietę.
W związku ze sprawą jej śmierci, dwie osoby usłyszały zarzuty niedopełnienia obowiązków.
Źródło:o2.pl