Od kilku dni w Belfaście nie cichną starcia pomiędzy niezadowolonymi ze specjalnego statusu Irlandii Północnej po brexicie i policją, informuje Deutsche Welle.
Podczas rozruchów rannych zostało 40 policjantów. O ich rozpętanie Londyn oskarża wspólnotę protestancką, a szczególnie grupy przestępcze związane z handlem narkotykami. Siły porządkowe opublikowały apel, aby mieszkańcy nie odwiedzali dzielnic objętych walkami.
Akty przemocy potępił Boris Johnson. Premier Wielkiej Brytanii oświadczył, że wszelkie problemy należy rozwiązywać drogą rozmów, a nie na płonących ulicach wypełnionych przemocą. Prowodyrów zamieszek nazwał przestępcami.
Deutsche Welle przypomina, że bezpośrednim powodem rozpoczęcia pogromów była decyzja wymiaru sprawiedliwości. Prokuratura odmówiła ścigania katolickich polityków oskarżonych o nieprzestrzeganie norm epidemicznego bezpieczeństwa w czasie pogrzebu byłego terrorysty IRA.