To był najbardziej brutalny Dzień Niepodległości w historii Chicago i Nowego Jorku rządzonych przez demokratów, informuje newsmax.com.
Policja Chicago odnotowała 92 postrzelone osoby, w tym co najmniej 16 ofiar śmiertelnych. Z kolei w Nowym Jorku rany od pocisków odniosło 26 mieszkańców, zaś 2 osoby zginęły.
Jak przekazuje newsmax.com, katastrofalna sytuacja bezpieczeństwa zmusiła kontrowersyjną burmistrz Chicago Lori Lightfoot do zwołania posiedzenia rady miasta na temat wzrostu przestępczości.
– Bardzo trudny weekend cofnął nas o dziesięciolecia – przyznała dziennikarzom Lightfoot.
– Od ubiegłego roku obserwujemy bezprecedensową liczbę osób strzelających na ulicach, w tym do policjantów – dodała burmistrz.