Władze regionu Balearów zatrudniają obcokrajowców w celu wykrywania niezgodnych z przepisami epidemicznymi zabaw – podała we wtorek lokalna prasa. Działalność “agentów”, którzy wchodzą na takie imprezy, udając turystów, ma zapobiegać tworzeniu się kolejnych ognisk zakażeń koronawirusem.
Na popularnej wśród turystów Ibizie przybywa nocnych zabaw organizowanych nielegalnie, zazwyczaj po zmierzchu – napisał dziennik “Diario de Ibiza, wskazując, że imprezowicze nie noszą maseczek ochronnych ani nie zachowują dystansu społecznego.
Według gazety w odpowiedzi władze wyspy zaczęły werbować cudzoziemców w wieku 30-40 lat, którzy udając turystów, biorą udział w tych imprezach i to właśnie od nich pochodzą telefoniczne zgłoszenia na policję, która likwiduje te zabawy.
“Tego rodzaju imprezy to główny powód pojawiających się na naszych wyspach ognisk zakażeń koronawirusem” – napisała z kolei gazeta “Diario de Mallorca”. Jak przypomniała, tylko w sobotę na tej wyspie policja zatrzymała kilkuset uczestników niedozwolonych zabaw.
Komentatorzy wskazują, że zjawisko to powszechne jest również w innych regionach Hiszpanii, gdzie we wtorek wskaźnik nowych zakażeń na 100 tys. mieszkańców zakażeń w dalszym ciągu przekracza 600.
Według ministerstwa zdrowia Hiszpanii utrzymująca się piąta już fala epidemii w kraju wpłynęła na wzrost w ostatnich dniach liczby zgonów w związku z Covid-19. Między piątkiem a poniedziałkiem zmarło 157 osób, to najwyższe liczby od stycznia.
“Diario de Ibiza” spodziewa się, że “agenci” pomogą też policji w walce z narkobiznesem, czerpiącym korzyści z nielegalnych imprez. Przypomina, że podczas minionego weekendu funkcjonariusze zatrzymali na Majorce dwóch dilerów, przy których znaleziono 19 kg narkotyków.
Marcin Zatyka (PAP)