W Luizjanie (stan USA) doszło do nieprawdopodobnej tragedii. Pewien 71-letni mężczyzny został zaatakowany przez aligatora. Ale to nie wszystko.
Dziennik „Daily Mail” podaje, że w zalanej po huraganie Ida miejscowości Slidell doszło do wydarzenia, które wstrząsnęło lokalną społecznością.
71-latek przebywał w szopie, która została zalana. Mężczyzna nie wiedział, że tuż obok znajduje się aligator, który go zaatakował i odgryzł rękę.
Na miejsce przybyła jego żona, która ruszyła mu na ratunek. Wyciągnęła męża w bezpiecznie miejsce i pobiegała po pomoc. I to był jej błąd.
Gdy kobieta wróciła, męża już nie było. Nie wiadomo co dokładnie się wydarzyło, jednak przypuszcza się, że aligator wrócił i wciągnął mężczyznę do wody.
Ciała niestety nie udało się odnaleźć.
Źródło: Daily Mail / TVP Info