Ambasador Ukrainy w Niemczech żąda od Niemiec dostaw uzbrojenia obronnego. Według Andrija Melnyka jego kraj potrzebuje tysięcy pocisków przeciwczołgowych. Ambasador nazwał wizyty Olafa Scholza w Kijowie i Moskwie ostatnią szansą dyplomatycznego uregulowania kryzysu, informuje gazeta „Bild”.
Przed wizytą niemieckiego kanclerza w Kijowie, Andrij Melnyk ponownie zażądał od Berlina ciężkiej broni. Ukraina potrzebuje 12 tys. rakiet przeciwpancernych i tysiąca zestawów przeciwlotniczych do obrony przed rosyjską inwazją. Rozmowy Scholza w Kijowie i Moskwie, zaplanowane odpowiednio na 14 i 15 lutego, ambasador Ukrainy nazwał ostatnią szansą rozwiązania konfliktu na drodze dyplomatycznej.
– Mamy już wrażenie, że wojna staje się nieunikniona – podkreślił Melnyk, dodając, że rząd Ukrainy jest gotowy na najgorszy scenariusz, w którym Kijów może zostać zbombardowany w najbliższych dniach. Ambasador przyznał, że Rosja ma ogromną przewagę w powietrzu i na morzu. – W tym zakresie jesteśmy naprawdę łatwą zdobyczą dla Putina – stwierdził dyplomata.
W rozmowie z grupą medialną ARD, minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock również ostrzegała o niebezpiecznym stadium konfliktu. Jednocześnie według Baerbock, nie ma żadnych oznak, że decyzja o konfrontacji zbrojnej została podjęta.
W komentarzu „Bild” przyznaje, że Ukraina wielokrotnie krytykowała Niemcy za odmowę dostaw broni.