Nie tylko służby medyczne całej Europy cierpią z powodu deficytu środków ochrony. Identyczne problemy trapią sektor usług pogrzebowych. Niemiecka branża stanęła przed katastrofalną decyzją o wstrzymaniu działalności. Jak pochować ofiary?
Na całym świecie chorują i umierają dziesiątki tysięcy ludzi. Dane z 4 kwietnia są niemniej tragiczne od tych z poprzednich dni. Liczba zarażonych na całym świecie przekroczyła milion. Bilans ofiar śmiertelnych dobija do 60 tysięcy. Jak pochować ofiary?
Tempo nowych zachorowań
Przeraża tempo nowych zachorowań, na przykład w USA, gdzie w krótkim czasie zachorowało 270 tys. osób. W Stanach Zjednoczonych oraz na południu Europy biznes pogrzebowy przestał więc sobie radzić z katastrofalną skalą problemu. Z włoskich i hiszpańskich szpitali zmarłych ewakuują wojskowe konwoje. Wyczerpały się możliwości kostnic i krematoriów w miastach stanowiących największe ogniska zarazy. Władze Madrytu i Barcelony musiały przekształcić sztuczne lodowiska w makabryczne miejsca tymczasowego składowania zwłok.
Zaostrzone przepisy sanitarne uniemożliwiają godne sprawowanie ostatniej posługi. Problem dotyczy europejskiego duchowieństwa różnych wyznań, na czele z katolickim. Główna bolączka usług rytualnych jest taka sama jak służb medycznych. To brak środków ochrony dla pracowników cmentarzy, domów pogrzebowych i krematoriów. Sytuację branży pogarsza przerwanie łańcucha dostaw trumien i innych akcesoriów niezbędnych w ostatniej drodze.
Na przykład w Niemczech sytuacja stała się dramatyczna. Jak informuje „Der Spiegel”, władze Hamburga zamknęły jedno z dwóch miejskich krematoriów. Chodzi przede wszystkim o względy organizacyjne, czyli skoncentrowanie śmiertelnych ofiar epidemii w odizolowanym miejscu. Nie bez znaczenia jest ostrożność. W przypadku zarażenia pracowników jednego zakładu, ich obowiązki przejmie drugie krematorium, znajdujące się w rezerwie.
Pracownicy odmawiają wykonywania obowiązków
Deficyt akcesoriów stał się w Niemczech tak powszechny, że tamtejsze biura pogrzebowe nie mogą już pracować bez zwiększonego importu trumien i worków na zwłoki z Europy Środkowej i Wschodniej.
Cała sytuacja odbija się na psychice pracowników, czemu dał wyraz branżowy związek zawodowy. Wobec stałego niebezpieczeństwa zarażaniem pracownicy, obawiający się bliskich kontraktów z zarażonymi zwłokami, coraz częściej odmawiają wykonywania obowiązków.