Do szokującej zbrodni, której dokonał 14-latek doszło 18 lipca w okolicach Zielonej Góry. Nastolatek zgwałcił i zostawił samą w lesie 5-letnią dziewczynkę!
Gwałt był wyjątkowo brutalny i gdyby nie szybka interwencja ratowników medycznych, dziewczynka mogłaby się wykrwawić.
– Zastaliśmy zapłakane, roztrzęsione dziecko z obrażeniami w okolicach krocza i narządów płciowych. Dziecko zostało przewiezione do szpitala. W ratownictwie pracuję już 45 lat i takiej sytuacji nie spotkałem nigdy – komentuje Ryszard Smyk, kierownik pogotowia ratunkowego w Żaganiu.
Dziewczynka na szczęście dobrze zapamiętała wygląd sprawcy. Potrafiła opisać jak wyglądał, podała kolor jego włosów. Policja oraz rodzice dziewczynki rozpoczęli poszukiwania na własną rękę.
Kilka godzin po wydarzeniach, na trop gwałciciela wpadł jego kolega.
– Jechał rowerem powoli, jakby nic się nie stało. Na początku nie chciał ze mną jechać, mówił, że się spieszy, ale mu powiedziałem, że nie ma innego wyjścia i musi jechać. Przy policji już się przyznał – opowiada kolega nastolatka.
Nastolatek został aresztowany pod zarzutem gwałtu, za co grozi mu zakład poprawczy.
Źródło: Kurier Lubuski