W 2012 r., we Władywostoku aresztowano Michaiła Popkowa „Wilkołaka”, byłego rosyjskiego milicjanta z miasta Angarsk na Syberii. W 2015 r. skazano go na dożywocie za zgwałcenie i zamordowanie 22 kobiet. Podczas procesu przyznał się jeszcze do zabójstwa 59. Zbrodnie miały miejsce na przestrzeni lat 1994 – 2000 w Angarsku.
Popkow zwabiał do samochodu, gwałcił i mordował kobiety w wieku 17-38 lat. Ich ciała znajdowano na poboczach dróg, w lasach, na cmentarzach.
Przebywający w surowej kolonii karnej w Mordowii przestępca, przypomniał sobie, że w latach 1995-1998 dokonał jeszcze dwóch morderstw. Przyznał się do tego, jak sam mówi, żeby odpocząć od ciężkiej pracy. Policja potwierdziła, że wskazane przez Popkowa kobiety uznawane są za zaginione. Jedna z nich była sąsiadką bandyty.
W związku z tymi zeznaniami, więzień został przewieziony do aresztu w Irkucku. Ma wskazać policji miejsce ukrycia zwłok. Według prowadzących sprawę śledczych, Popkow mógł się dopuścić nawet 200 morderstw.
Pytany o to, twierdzi, że nie liczył sowich ofiar a zabijał tylko te, które uznał za „rozwiązłe”. Seryjny morderca wyznał funkcjonariuszom, że chciałby być skazany na karę śmierci.
Źródło:TVP.Info/o2.pl