Piotr Holdenmajer z Rybnika uczestniczył w strajku przedsiębiorców w Warszawie, który miał miejsce 16 i 23 maja br. Mężczyzna nie miał wtedy zakrytych ust, ani nosa, co odnotowali funkcjonariusze policji.
Na podstawie ich notatek, inspektorzy sanitarni z sanepidu w Rybniku uznali, że przedsiębiorca z Rybnika nie dostosował się do wynikającego z rozporządzenia ministra zdrowia o działaniach w sytuacji pandemii obowiązku zasłaniania nosa i ust a także złamał przepisy postępowania w przypadku chorób zakaźnych.
W związku z tym, rybnicki sanepid wymierzył mu karę grzywny w wysokości 6250 zł. z rygorem natychmiastowej wykonalności. Uznając decyzję za bezpodstawną, mężczyzna odwołał się od niej. W uzasadnieniu powołał się na rozporządzenie, którym posłużył się sanepid.
Wskazał na zapis mówiący o zwolnieniu z obowiązku zakrywania części twarzy w przypadkach problemów zdrowotnych, bez konieczności okazywania stosownych zaświadczeń lekarskich. Holdenmajer poddał też w wątpliwość, by na podstawie krótkich notatek policyjnych można było prawidłowo ocenić fakty i zwrócił uwagę wymierzenie mu kary bez możliwości obrony.
Rybniczanin domagał się uchylenia kary i “ewentualnego skierowania sprawy do ponownego rozpatrzenia z zagwarantowaniem mu prawa głosu”. 25 września, Śląski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Katowicach przychylił się do wniosku Piotra Holdenmajer i uchylił w całości decyzję sanepidu z Rybnika.
Postępowanie w pierwszej instancji zostało umorzone. Decyzja wojewódzkiego sanepidu jest ostateczna. Śląski sanepid powołał się na cytowane wcześniej rozporządzenie i w związku z lakonicznymi notatkami policyjnymi, skorzystał z zasady rozstrzygnięcia wątpliwości na korzyść ukaranego.
Źródło: rybnik.com.pl