Marta Lempart udzieliła wywiadu tygodnikowi “Die Zeit”. Liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet mówiła w nim o powodach protestów, które organizuje i zagrożeniach polskiej demokracji. Aktywistka zarzuciła prezesowi PiS zachęcanie neofaszystów do przemocy, czego dowodem są w jej opinii, telefoniczne i mailowe pogróżki, których każdego dnia odbiera kilkaset.
Uzasadniając słuszność swoich ulicznych akcji, mówiła Lempart o gniewie Polaków. „Ludzie są wściekli, ponieważ podczas kryzysu Covid-19, gdy załamuje się system ochrony zdrowia, szkolnictwa oraz gospodarka, co powinno być priorytetem, rząd prowadzi ofensywę przeciwko przerywaniu ciąży i prawom kobiet” – cytuje wypowiedź Lempart na swojej stronie internetowej niemiecka stacja nadawcza Deutsche Welle.
Jako wroga, wskazała liderka OSK rząd, choć, jak dodała, uczestnicy protestów walczą też o świecką Polskę. Marta Lempart wyraziła się krytycznie na temat UE, która według niej za mało interesuje się protestami w Polsce.
Mówiąc w tym kontekście o rozmowach polityków Unii z polskim rządem, nazwała go “represyjnym, kłamliwym, przestępczym”. Lempart wyraziła przekonanie, że KE powinna prowadzić dalsze działania w sprawie naruszenia praworządności w Polsce ostrzegając, że w innym wypadku może dojść do masowych aresztowań.
„Potrzebujemy ochrony przed policją i prokuraturą” – mówiła Lempart. Na pytanie o sposób na zniesienie podziałów między Polakami, liderka Strajku Kobiet podkreśliła, że mediacje nie są jej zadaniem. “Jestem potrzebna, ponieważ jesteśmy na wojnie” – stwierdziła Marta Lempart.
Źródło: DW.com