W czerwcu informowaliśmy o sprawie mężczyzny z Rybnika, który gwałcił swojego amstafa, oraz wynajmował zwierzę innym zoofilom. Jeden z jego „klientów” zmarł podczas stosunku, a sprawa wyszła na jaw. Teraz zapadł wyrok w jego sprawie, który jest absolutnie szokujący.
Mężczyzna zamieścił w sieci ogłoszenie. 21 stycznia 2021 roku właściciel amstafa umówił się w Czerwionce-Leszczynach (pow. rybnicki) z 50-latkiem na spotkanie, podczas którego mężczyzna miał uprawiać z psem seks.
50-latek podczas stosunku seksualnego z psem, dostał ataku serca i pomimo próby reanimacji przez 38-latka, zmarł.
Sprawą zajęła się prokuratura. Podczas śledztwa, mężczyzna wyznał, że jest zoofilem i wynajmował psa innym zboczeńcom.
Właśnie zapadł wyrok ws. mężczyzny. Sąd zdecydował, że zoofil spędzi rok w więzieniu! Zaledwie rok, trzeba napisać.
Dodatkowo mężczyzna przez 10 lat nie może posiadać żadnego zwierzęcia i i musi zapłacić 5 tysięcy złotych na rzecz Fundacji “Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią”, która reprezentowała poszkodowanego zwierzaka przed sądem.
Źródło: Fakt.pl
czasami to sobie mysle ze muzulmanie maja dobra zasade odcinaja to czym czlowiek grzeszy
Nie osądzam wyroku sądu tego przypadku, napiszę swoją opinię ogólnie. Nasamprzód trzeba też znieść przedawnienie i zmodyfikować prawo karne tak, by kara za takie przewinienie jak naruszanie przepisów, nieprzestrzeganie reguł prawa, korupcja, wprowadzanie przepisów prawnych bez umocowania ustawowego lub wbrew zapisom ustawowym (in vitro, przymusowe szczepienia dzieci), zdrada interesów państwa polskiego, zdrada stanu, kradzież itp. była karą dotkliwą finansowo z przepadkiem mienia włącznie. Gdyby kara pozbawienia wolności była konieczna, dodatkowo nakaz zwrotu kosztów za prąd i wodę, za jedzenie i picie + dodatkowa kara finansowa (zwrot kosztów) za to, że policja i prokuratura się nim zajmowali, że sędziowie go sądzili, że “klawisze” go pilnowali (z jakiej racji my Polacy łożymy ponad dwa tys. miesięcznie na takiego “siedzenie”?), + finansowe zadośćuczynienie np dla rodziny zamordowanego. Mógłby być zapis, że obowiązkiem więźnia jest praca. Jak każdy zdrowy i dorosły człowiek skazany powinien sam zapracować na swoje utrzymanie. Nie chcą pracować? To jak wszyscy – bez światła, radia i telewizora (przecież prąd kosztuje), wikt z przypisaną zawartością tłuszczu i witamin, czyli cebula, chleb za smalcem, z kawą zbożową i wodą. Oczywistym jest, że aby więzień mógł pokryć koszty swojego utrzymania, musi mieć możliwość ich odpracowania. Ale zasada – tam, gdzie to możliwe nie kara więzienia, tylko dotkliwe mandaty, a jeśli więzienie konieczne, to skazany z niego nie wyjdzie, aż nie zwróci kosztów wymienionych, nie zwróci pieniędzy ukradzionych itd.