„Gazeta Wyborcza” opublikowała reportaż o dzieciach antyszczepionkowców. Gazeta Adama Michnika chwali dzieci i opisuje ich horror w domach „starych świrów”…
„Hubert podkrada dowód starszego brata. Olo płaci pod stołem, Kuba wciąga do spisku babcię. Kombinują, jak mogą. Nastoletnie dzieci antyszczepionkowców wbrew rodzicom chcą się zaszczepić przeciw COVID-19. Żeby przestać się bać, chodzić normalnie do szkoły, podrywać dziewczyny, pograć w hokeja. Wobec prawa nie są zdolne samodzielnie decydować o swoim zdrowiu i życiu” – to wstęp do najnowszego dzieła „Gazety Wyborczej”.
Bohaterami reportażu są dzieci, nieletni, którzy nie mogą samodzielnie przyjąć szczepionki. Ich rodzicami są „foliarze”, starzy wariaci, którzy zabraniają im spełnić obywatelską postawę.
Reporterka „Wyborczej” zajęła się m.in. 9-letnim Kubą, któremu rodzice zabronili się szczepić. Chłopca broni babcia pielęgniarka.
„Kasia naoglądała się w internecie bzdur i uparła, że się nie zaszczepią. Ona, córka lekarza, wierzy teraz tylko w to, co powiedzą na YouTubie. Mąż się w grobie przewraca. Oboje z zięciem zachorowali w listopadzie, dość ciężko. Wnuka ominęło, bo był wtedy u swojego taty” – mówi babcia chłopczyka.
Kolejnym dzieckiem jest 17-letnia Zosia i jej chłopak Hubert. Rodzice Huberta to „foliarze” i nie pozwalają mu się zaszczepić.
Jest też i 16-letnia Ala z Gdańska. Dziewczynka rozpoczęła głodówkę, bo jej rodzice-foliarze nie pozwolili jej się zaszczepić.
– Humus z pitą nietknięty. Ukochane smoothie skwaśniało pod drzwiami. Jogurt nie, granola – nie, sushi – absolutnie nie. (…) Ala ma kolorowe włosy, jest pewna siebie, czasem przeklnie. – Rodzice mi zawsze mówili, że najważniejsza jest wolność, duchowość, własna droga. Ale jak przyszło co do czego, to beton. Ojciec krzyczał: „Masz szlaban na szczepienie. Na imprezy masz szlaban, na Netflixa, na wszystko masz szlaban”.
Kłótnie trwały kilka tygodni i w końcu Ala wymyśliła głodówkę. Akurat jej klasa miała zdalne nauczanie. W geście solidarności dołączyła do niej najbliższa przyjaciółka Malwina, zaszczepiona. Po 48 godzinach wystraszeni rodzice Malwy zadzwonili do rodziców Ali, którzy początkowo wypierali się tego, że ich córka prowadzi akcję protestacyjną – opisuje „Wyborcza”.
Ci foliarze, są to ludzie logicznie myslacy. Jeszcze przyjdzie czas, że dzieci które sienie zaszczepią będą dziękować swoim ród, icoim/foliarzom/.