W Australii protestowało tysiące pielęgniarek. Powodem jest polityka rządu wobec kryzysu i epidemii.
Tysiące pielęgniarek i położnych wyszło we wtorek na ulice w proteście przeciwko nadmiernemu obciążeniu w czasie pandemii Covid-19 i zbyt niskiej liczbie zatrudnionych w służbie zdrowia, co „doprowadziło system opieki zdrowotnej do granic możliwości”. Największa demonstracja odbyła się w Sydney, gdzie protestujący dotarli pod budynek parlamentu stanowego.
Protest odbył się mimo, że australijska komisja ds. stosunków branżowych zakazała strajków na wniosek rządu stanowego. Na dyżurach pozostał w czasie demonstracji podstawowy personel, aby zapewnić opiekę najbardziej potrzebującym pacjentom.
Poniedziałkowe rozmowy między związkiem zawodowym pielęgniarek a stanowym ministrem zdrowia Bradem Hazzardem nie zakończyły impasu w negocjacjach dotyczących wynagrodzeń i poziomu zatrudnienia w szpitalach. Ministerstwo zdrowia Nowej Południowej Walii przyznało, że personel szpitali „pracował niestrudzenie podczas dwóch lat pandemii Covid-19”.
Związek zawodowy pielęgniarek i położnych przekazał, że zainteresowanie ich problemami nastąpiło za późno.
„Personel szpitali jest przepracowany i zestresowany, i to po prostu nie jest w porządku. Nie prosimy o wiele, prosimy, aby było uczciwie” – powiedziała pielęgniarka Kathy Triggol.
„Toniemy… tonęliśmy przez długi czas, a koronawirus jedynie pomógł unaocznić, że system opieki zdrowotnej po prostu nie działa. Pielęgniarkom i położnym nie jest łatwo zostawiać pacjentów, to naprawdę rozrywa nam serca” – dodała położna Emma Gedge.
Protestujący chcą podwyżek płac i ustawowego wprowadzenia odpowiednich proporcji personelu szpitali w stosunku do przebywających w nich chorych. Taka zasada obowiązuje już w stanach Queensland i Wiktoria.