Piotr Szubarczyk
Jarosław Kaczyński jest najlepiej poinformowaną osobą w Polsce, jeśli chodzi o kulisy brudnej rosyjskiej wojny na Ukrainie. Chyba zresztą nie tylko w Polsce. Warto słuchać tego, co mówi. A powiedział 1 kwietnia rano, w Programie I Polskiego Radia, parę ważnych rzeczy.
Czy Polska jest gotowa, by znaleźć się wśród państw gwarantujących bezpieczeństwo Ukrainy, o co proszą sami Ukraińcy? – Nie widzę przeciwwskazań – mówił Kaczyński – jeżeli to byłyby poważne gwarancje, zabezpieczenia, czyli z udziałem Stanów Zjednoczonych, bo one są tutaj najistotniejsze. Także innych dużych państw europejskich…
Deklaracje Moskwy jak zwykle niewiele warte…
Podczas ostatnich negocjacji w Ankarze Rosja oświadczyła, że w geście dobrej woli będzie ograniczać działania wojskowe w rejonie Kijowa i Czernihowa. Jednak według NATO i wywiadu amerykańskiego, nie wycofuje bynajmniej wojsk z Ukrainy. Planuje raczej nową ofensywę! To jest właśnie Rosja… Tyle są warte jej deklaracje… Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg uważa, że rosyjskie zapowiedzi ograniczenia działań wojskowych są kolejnym już kłamstwem!
Jarosław Kaczyński nie ma złudzeń: – Fakty mówią same za siebie. Trwają ostrzały w rejonie Kijowa. Deklaracje okazały się w wielkiej mierze nieprawdą. Siły rosyjskie są przesuwane na inne miejsca dyslokacji, ale to nie jest obiecywane wycofywanie się. Te ruchy wiążą się z planem, który w tej chwili wydaje się dominującą częścią tej operacji: radykalnego wzmocnienia części donbaskiej i przeprowadzenia tam wielkiej ofensywy.
Jarosław Kaczyński jest w tej rozmowie rozbrajająco szczery, z powodu właśnie kompletnej nieprzewidywalności Moskali i niewywiązywania się przez nich z jakichkolwiek obietnic, z powodu ich kłamstw i przeinaczeń. Ale nie tylko dlatego…
– Czy jest możliwość doposażenia Ukrainy w broń ofensywną, by dać jej możliwość skuteczniejszych działań kontrofensywnych? – pyta dociekliwa dziennikarka. – To Pan Bóg jeden wie tylko… – odpowiada Kaczyński, myśląc zapewne w tym momencie bardziej o Niemcach i Francuzach niż o Panu Bogu… – Myślę, że nie tylko Pan Bóg – nie daje za wygraną dziennikarka… – Przyjmijmy, że tylko Pan Bóg… – odpowiada z westchnieniem prezes PiS…
Nie zabrakło w rozmowie momentów zabawnych. Kaczyński zwrócił uwagę na bezcenne rady naszego dobra narodowego Lecha Wałęsy, który zaproponował Ukraińcom, by się nie cackali, tylko uderzyli bezpośrednio na Moskwę!
Przypomnijmy, że państwem, które zadeklarowało już, że może być gwarantem bezpieczeństwa Ukrainy, jest Turcja. Prezydent Recep Tayyip Erdogan oświadczył, że Ankara jest gotowa, ale trzeba dopracować szczegóły. Pewnie ma te same obawy, co polski lider. Żadne z państw nie chce się wystawiać na ryzykowne gwarantowanie czegokolwiek na podstawie tylko moskiewskich, wiarołomnych przyrzeczeń.
Wyśmiewano prezesa Kaczyńskiego
z powodu jego planu mediacji w wojnie ukraińskiej, pod parasolem NATO, przedstawionego podczas pamiętnej wizyty czterech premierów w Kijowie. Ale oto mamy taką sytuację, że mediacje rosyjsko-ukraińskie odbywają się w stolicy państwa NATO o największym potencjale zbrojnym po USA i Wielkiej Brytanii, a na gwarantów bezpieczeństwa Ukrainy proponuje się Turcję i Polskę… Może więc za wcześnie uznano „natowski” plan Kaczyńskiego za „absurdalny”…
