INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

00:58 | piątek | 22.11.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Józef Franczak „Lalek” – ostatni z bohaterów

Czas czytania: 6 min.

Kartka z kalendarza polskiego

22 listopada

Jan Kazimierz w słuckim pasie

20 listopada 1648 Chwalcie usta Pannę Marię!Już więcej nie wierzęAni w działa, ni w husarię,W zbroje, ni w pancerze.Za nic wszystkie mi potęgi,Wojsk ogromnych chmura,Za...

Koniecznie przeczytaj

Świat już zapomniał o II wojnie światowej, kiedy bezpieka dopadła ostatniego jej partyzanta. 21 października 1963 roku zginął Józef Franczak ps. „Lalek”.

Józef Franczak urodził się 17 marca 1918 roku w Kozicach Górnych w województwie lubelskim. kończył  Szkołę Podoficerską w Centrum Wyszkolenia Żandarmerii w Grudziądzu a następnie przydzielony został do Plutonu Żandarmerii w Równem. Tam zastała go wojna. Po 17 września 1939 roku został aresztowany przez Sowietów. Uciekł z niewoli, wrócił w rodzinne strony i w 1940 roku wstąpił do ZWZ a następnie do AK. Został dowódcą drużyny, a potem dowódcą plutonu w III Rejonie Obwodu Lublin AK. Był jednym z 60 tysięcy takich jak on konspiratorów na Lubelszczyźnie. Już rok później musiał się ukrywać – ktoś z Piask – wioski położonej nieopodal jego rodzinnej miejscowości doniósł na niego na gestapo. Wtedy został – „Lalkiem”, „Lalusiem”. Pseudonim (inaczej niż zazwyczaj w konspiracji) nawiązywał do jego wyglądu – bujnej, zaczesanej do tyłu czupryny i urody amanta do której wzdychały miejscowe dziewczyny.

- reklama -

Nie chciał być zbrodniarzem

Franczak działał w podziemiu do 1944 roku. Kiedy przyszli „wyzwoliciele”  w 1944 roku jako oficer, został przymusowo wcielony do 2 Armii Wojska Polskiego. W styczniu 1945 roku był świadkiem wydawania i wykonywania wyroków śmierci na AK-owcach (miało to miejsce m.in. na Uroczysku Baran koło Międzyrzeca Podlaskiego). Zdezerterował. Chciał uciec do Szwecji i podobno dzięki znajomości z pewnym kapitanem, miał już nawet zapewnioną kryjówkę na statku na Bornholm. Dotarł do Sopotu, gdzie na tamtejszym dworcu przypadkiem rozpoznała go sąsiadka. Po powrocie do domu opowiedziała o tym na lewo i prawo. Ostatecznie Franczak został w kraju. Wkrótce zaczęło go tropić UB i NKWD. Nie miał wyjścia – na przełomie 1945/46 wrócił w rodzinne strony. Zaraz potem trafił pod dowództwo legendarnego żołnierza – mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory”. Ubecy szukali go i jemu podobnych bardzo pilnie. Franczak wymykał im się m.in. także dzięki powodzeniu u miejscowych dziewczyn, zachwyconych jego urodą i partyzancką sławą. W czerwcu 1946 roku Urząd Bezpieczeństwa zrobił w okolicy, w której ukrywał się Franczak wielką obławę. Po zatrzymaniu kilku osób, w tym „Lalka”, który miał jednak dokumenty na inne nazwisko. Przed odstawieniem zatrzymanych do aresztu, ubecy pojechali do wsi Chmiel na wesele. Kiedy po zabawie ciężarówka z aresztowanymi jechała do Lublina, partyzanci rzucili się na będących pod wypływem alkoholu ubeków, obezwładnili ich i zabili pięciu z nich. Sygnał do akcji miał dać „Lalek”. Uciekli.

Znowu w walce

- reklama -

Żołnierze patriotycznego podziemia rozpoczęli walkę. „Lalek” brał udział w wielu zamachach na tzw. utrwalaczy władzy ludowej – milicjantów i żołnierzy formacji bezpieczeństwa. Jak inni dokonywał rozbrojeń milicyjnych posterunków i uczestniczył w akcjach na konwoje zaopatrzenia dla placówek UB. W 1947 r. Franczak dołączył do oddziału żołnierzy podziemia niepodległościowego, dowodzonego przez kpt. Zdzisława Brońskiego „Uskoka”. Również w nim „Lalek” dokonywał później zamachów na współpracowników organów bezpieczeństwa, w tym cywilnych donosicieli. Franczak dowodził kilkuosobowym patrolem zbrojnym, do zadań którego należało wykonywanie kar chłosty lub śmierci na tajnych współpracownikach UB i członkach PPR. Władza ludowa natychmiast przypięła mu etykietkę bandyty, napadającego na niewinnych ludzi a ubecy zwiększyli wysiłki, by go złapać. Działania bezpieki były tak intensywne, że w 1948 roku grupa „Uskoka” dla bezpieczeństwa tylko raz na miesiąc organizowała akcje. Ginęli w nich  szefowie gminnych i powiatowych komitetów PPR-u, szczególnie zawzięci utrwalacze władzy ludowej, posterunkowi i konfidenci. Zaraz po każdej akcji następował odwet UB. A potem odwet za odwet. W 1948 roku milicja dwa razy prawie miała „Lalusia”, dwa razy otoczony i ostrzelany zdołał się wywinąć ubekom nawet nie draśnięty. „Uskok” zginął w 1949 roku. Żołnierzom patriotycznego podziemia było coraz trudniej prowadzić walkę, coraz więcej było wokół nich szpicli, coraz intensywniejsze działania bezpieki i jednocześnie coraz trudniej o broń.

Ciało bez głowy

Formalne rozpracowanie Franczaka rozpoczęto już 16 listopada 1951 roku w ramach operacji o kryptonimie „Pożar”. Wykorzystano przy tym ulokowanych w jego otoczeniu 27 tajnych współpracowników UB. W sumie zaangażowano we współpracę z bezpieką ok. 100 ludzi. A jednak przez wiele lat wciąż bez skutku. A „Lalek” wraz z innymi żołnierzami działał – pomimo coraz większych trudności wciąż udawało mu się walczyć z bronią w ręku. Aż do 1953 roku. 10 lutego 1953, razem z Wiktorem i Zbigniewem Pielachem Felkiem” przeprowadzili akcję ekspropriacyjną kasy Gminnej Spółdzielni w Piaskach, aby zdobyć fundusze na przetrwanie zimy. Akcja nie udała się, kasjer zdążył wezwać na pomoc milicję. W starciu z milicjantami zginął Stanisław Kuchciewicz – ostatni dowódca Franczaka. „Lalek” przez następne 10 lat ukrywał się. Najbliżsi współpracownicy i ukochana Danuta Mazur prosili, żeby zrezygnował, żeby się ujawnił. Odmówi. Jednocześnie rosła jego sława – do dziś krążą wśród miejscowych niesamowite wręcz legendy. Od czasu do czasu przypominał komunistom o swoim istnieniu – jak wtedy, gdy jesienią 1956 r. zdobył ambulans pocztowy przewożący 108 tys. złotych. Trzy lata później do jego teczki trafia także sprawa Mieczysława Lipskiego, oficera KW MO z Lublina. „Laluś” postrzelił go w styczniu 1959 r. Już wtedy doskonale wiedział, że wokół niego zaciska się śmiertelna pętla.  Dla „Lalka” nie było „odwilży”. Ani po śmierci Stalina, ani gdy władzę przejął „towarzysz Wiesław”, ani gdy z ubeckich kazamatów zaczęli wychodzić jego koledzy. UB chciało go dopaść za wszelką cenę. Były i szantaże wobec jego narzeczonej – Danuty Mazur, podsłuchy i bezpośrednia obserwacja jego bliskich i znajomych. Bez skutku. Znalazł się w końcu zdrajca – bratanek ojca Danuty Mazur (narzeczonej Lalka) – Stanisław Mazur – TW „Michał”. 21 października 1963 roku „Lalek” był w Majdanie Kozic Górnych. O godz. 14.30 cała wioska była już otoczona. Gdy „Laluś” wychodził z obejścia rodziny Beciów, natknął się na milicjantów. Cofnął się do stodoły i wyszedł z grabiami na ramieniu. Udawał parobka. Usiłował go zatrzymać „przewodnik psa”, jednak Franczak zaczął uciekać do stodoły. Po dwóch minutach wypadł z innej strony i zaczął strzelać. Dalszy ciąg tragicznych zdarzeń znamy z relacji ubeków. Według nich wyglądały one następująco: – Okrążenia zabudowań dokonano z podjazdu przez grupę operacyjną ZOMO składającą się z 35 funkcjonariuszy doprowadzonych do meliny przez dwóch oficerów Służby Bezpieczeństwa. Z chwilą okrążenia zabudowań Franczak wyszedł ze stodoły, pozorując gospodarza rozważał możliwość wyjścia z obstawy, a gdy został wezwany do (nieczytelne) chwycił za broń – pistolet, z którego oddał kilka strzałów. W tej sytuacji grupa likwidacyjna ZOMO przystąpiła do likwidacji. Franczak mimo wzywania go do zdania się podjął obronę i wykorzystując słabe punkty obstawy pod osłoną zabudowań wycofał się około 300 m od meliny, gdzie podczas wymiany strzałów został śmiertelnie ranny i po kilku minutach zmarł.

- reklama -

Ciało zabrali ubecy na sekcję zwłok. Zwrócili je rodzinie bez głowy. I tak został pochowany ostatni polski partyzant. Jak wynika z dokumentu podpisanego przez prokuratora powiatowego, o pośmiertnej dekapitacji „Lalka” zadecydowały służby. „Powołując się na pismo prokuratury z dnia 24 października 1963 roku i na ustną rozmowę z dr. Iwaszkiewiczem proszę o zdjęcie głowy ze zwłok Józefa Franczaka”, głosi owo pismo. Po 1989 roku przez lata w tej sprawie nie działo się nic. Dopiero w 2007 roku IPN rozpoczął śledztwo, które doprowadziło do odnalezienia głowy „Lalka” na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie. Zwrócono ją rodzinie ostatniego partyzanta. Trzeci pogrzeb „Lalusia” odbył się w asyście Dowództwa Garnizonu Warszawa 26 marca 2015 w Piaskach.

Źródła:

„Ostatni żołnierz Niepodległej – sierż. Józef Franczak ps. „Lalek: 1918-1963”, www. podziemiezbrojne.bolx.pl

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

2 KOMENTARZE

Subskrybuj
Powiadom o

2 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
polko
21.10.2022 15:26

Nie ma juz nowych bohaterow.

reklama spot_img

Ostatnio dodane

Jan Kazimierz w słuckim pasie

20 listopada 1648 Chwalcie usta Pannę Marię!Już więcej nie wierzęAni w działa, ni w husarię,W zbroje, ni w pancerze.Za nic...

Przeczytaj jeszcze to!

2
0
Podziel się z nami swoją opiniąx