Epidemiczne zamknięcie granic odcięło bogatych Rosjan od hiszpańskich nieruchomości. Sytuację wykorzystują nielegalni emigranci. Wprowadzają się bezprawnie do luksusowych willi, dewastując posiadłości warte miliony euro.
Zamożni Rosjanie mający nieruchomości w Hiszpanii zderzyli się z ogromnym problemem. 75 proc. rosyjskich właścicieli zostało odciętych od majątku epidemiczną blokadą granic.
Tymczasem z tych samych powodów w Europie uaktywnili się bezrobotni, skłotersi, a przede wszystkim nielegalni gastarbeiterzy. Zajmują opustoszałe apartamenty i wille, a przede wszystkim robią to w poczuciu bezkarności.
Wykorzystują liberalizm europejskiego prawa, które mówi, że nieproszonych gości do opuszczenia cudzej nieruchomości może tylko sąd. Tymczasem, jak informuje agencja Newsru.com.: „w przypadku Hiszpanii, takie postępowanie eksmisyjne jest drogą przez mękę dla każdego cudzoziemca nieposiadającego miejscowego obywatelstwa”.
Z nielegalnymi imigrantami, zajmującymi cudze domy, coraz większe problemy mają również hiszpańskie agencje nieruchomości. Na przykład w Kraju Basków skala mieszkaniowej grabieży tak wzrosła, że mieszkańcy utworzyli grupy samoobrony. Obywatele biorą sprawiedliwość w swoje ręce i chroniąc dorobek życia, siłą wystawiają nielegalnych lokatorów za drzwi.
– Zajmują cudze domy całymi rodzinami. Złodzieje mieszkań pochodzą najczęściej z Północnej Afryki, na drugim miejscu znajdują się Romowie z Europy Wschodniej, a miejsca na podium kończą gastarbeiterzy z Ameryki Południowej – cytuje policyjne statystki Newsru.com.
Mieszkaniowa samowolka w Hiszpanii urosła do tego stopnia, że lokalni politycy zaczęli naciskać Madryt, aby władze centralne zmieniły prawo, upraszczając procedury eksmisji.