Stan Kalifornia uchwalił likwidację uchwały o zakazie dyskryminacji obywateli według przynależności rasowej i religijnej. Tak lewica wprowadza w życie rewolucję kulturalną.
– Nie wszyscy powinni być równi wobec prawa, wartość ludzkiego życia nie jest jednakowa, wobec tego z ludźmi można postępować różnie – tak szwedzki dziennik „Svenska Dagbladet” ocenia uchwałę stanowego Kongresu Kalifornii, unieważniającą zakaz rasowej dyskryminacji.
Przeciwko likwidacji równości obywateli stanu głosowało tylko dwóch republikańskich senatorów. Jeden z nich rodem z Korei Południowej, zapytał: – Czy to sprawiedliwe, żeby ktoś dostał pracę tylko dlatego, że jest czarny?
Nowe prawo rasowe zostało przyjęte z inicjatywy BLM i ma na celu faworyzowanie Afroamerykanów.
Dlatego senator Steven Choi ocenił: – Mówimy o legalizacji rasizmu i seksizmu. A przecież moi rodzice przyjechali do USA, uciekając od takiego myślenia.
Szwedzki dziennik następująco komentuje uchwałę Kongresu: – BLM jest jednym z największych paradoksów naszych czasów. Przeciwnicy rasizmu robią wszystko, żeby zapewnić warunki dla rasistowskiej dyskryminacji. Widocznie ich celem jest przysporzenie cierpień wszystkim grupom ludności w USA oprócz Afroamerykanów.
Praktycznym przykładem rasowego szantażu jest Seattle. Władze miejskie zmusiły białych urzędników do przejścia kursu reedukacji ideologicznej. Pod groźbą utraty pracy biali pracownicy magistratu wysłuchali wykładów „opracowanych specjalnie dla przeciwdziałania białemu poczuciu wyższości nad czarnymi” – informuje „Svenska Dagbladet”.
– Wykładowcy potępili amerykańskie wartości, takie jak indywidualizm czy wolność wyrażania poglądów. Był to wstęp do żądania, aby biali urzędnicy przyznali, że są rasistami. Jeśli nie mają w niczym racji, mogą się podporządkować rewolucji kulturalnej BLM – oceniają szwedzcy dziennikarze.
Kolejnym przykładem jest oświadczenie prestiżowych tytułów naukowych.
Magazyny „Science” i „Nature” samooskarżyły się o „systematyczny rasizm i dyskryminację czarnych naukowców”. – Redakcje nie przedstawiły żadnych dowodów swojej winy – pisze „Svenska Dagbladet”. Jest to po prostu reakcja na lewicowy zarzut: „biała nauka nie może być obiektywna”.