Waszyngton zapowiedział, że wycofa z Niemiec więcej żołnierzy, niż początkowo planował. Większość może jednak trafić do Włoch i Belgii.
Amerykańskie dowództwo wojskowe podjęło decyzję o wycofaniu z Niemiec 12 tys. żołnierzy, informują światowe agencje. To o 2,5 tys. osób więcej w stosunku do wcześniejszych zapowiedzi.
Pentagon ogłosił, że 6,4 tys. żołnierzy z niemieckich baz powróci do USA. 5,6 tys. zostanie przeniesionych do innych państw Europy. Deutsche Welle uściśla natomiast, że chodzi o wycofanie 11,9 tys. Amerykanów, a nie 9,5 tys. o wcześniej informował Pentagon. Dla Berlina równie dotkliwa jest decyzja Waszyngtonu o likwidacji niemieckiej kwatery głównej armii USA w Europie. Zostanie przeniesiona ze Stuttgartu do belgijskiego miasta Mons.
Według przecieków prasowych z Białego Domu, największa liczba Amerykanów zostanie przebazowana do Włoch i Belgii. Jednocześnie Pentagon nie wyklucza dyslokacji swoich sił z Niemiec do Polski i państw bałtyckich, a więc na Litwę, Łotwę i do Estonii.
Wątek polski podniósł amerykański sekretarz obrony. Jak powiedział Mark Esper cytowany przez agencję AFP: „Część kontyngentu, najprawdopodobniej zostanie skierowana do Polski, o ile Warszawa będzie trzymała się dotychczasowych uzgodnień”.
Jak wyjaśnił Esper, proces wycofywania amerykańskich sił z Niemiec rozpocznie się w najbliższych tygodniach i będzie kosztował Pentagon kilkanaście milionów dolarów. „Obecny plan EUCOM (dowództwa armii USA w Europie) przewiduje zmniejszenie kontyngentu w Niemczech z 36 tys. do 24 tys. osób. Celem jest wzmocnienie NATO, zwiększenie zdolności powstrzymywania Rosji i dotrzymanie amerykańskich zobowiązań”.
Jednocześnie Pentagon nie wykluczył, że żołnierze amerykańscy wycofani do USA, mogą powrócić do Europy na rotacyjnej zasadzie.
Jak przypominają agencje, zmniejszenie liczby żołnierzy w Niemczech zainicjował prezydent USA. Donald Trump podjął taką decyzję, gdyż Berlin nie podniósł własnych wydatków obronnych do ustalonych przez NATO 2 proc. PKB. –
Dlaczego mamy ich bronić, skoro oni sami tego nie robią? – zadał retoryczne pytanie amerykański prezydent.