Oficjalnie holenderski przewoźnik wystawił Niemcom rachunek za transport 102 tys. Żydów. Niemcy, naród skrupulatny zapłacili im miliony guldenów. Dopiero w 2005 r. holenderski przewoźnik przeprosił za udział w tej zbrodni, a w 2019 r. rozpoczął wypłacanie ocalonym odszkodowań w łącznej kwocie 50 mln euro (dla 6 tys. osób, w tym 500, które przeżyły obozy).
Kiedy w październiku burmistrz holenderskiej mieściny Alkmaar publicznie oświadczyła, iż nie życzy sobie Polaków w mieście, po czym tamtejsza policja urządziła sobie dosłownie polowanie na Polaków, dosłownie wyciągając osoby mówiące po polski z restauracji czy hoteli i w kajdankach wywożąc je do Hagi, polscy politycy w zasadzie sprawę… przemilczeli. A publicyści dziwili się – wszak Holandia to kraj otwarty na wszystkich, tolerancyjny i sankcjonujący takie przejawy wolności jak tzw. miękkie narkotyki, prostytucja, aborcja na życzenie, eutanazja czy przymusowa edukacja seksualna przedszkolaków prowadzona m.in. przez mężczyzn przebierających się za kobiety. Holandia wszak jest otwarta dla wszystkich. To oczywiście nieprawda. “Zakazana Historia” przypomina historię Holandii. (…)
Jak smakuje premier?
W czasie, kiedy Polska pod panowaniem Jagiellonów przeżywała swój złoty wiek jako największe państwo świata, Holandią rządzili hiszpańscy Habsburgowie. Przez następne lata Holandia na zmianę prowadziła wojny o swoją niezależność, odbierała Hiszpanii jej kolonie i budowała swoją pozycję gospodarczą. W 1648 Hiszpania uznała niepodległość Republiki Zjednoczonych Prowincji, jak wówczas nazywała się Holandia. Od końca XVI w. prowincje przeżywały rozkwit – do miast holenderskich przeniósł się handel zamorski, powstały nowe kompanie handlowe, między innymi takie jak: Holenderska Kompania Wschodnioindyjska, Holenderska Kompania Zachodnioindyjska. Te przynosiły Holandii gigantyczne zyski. Brutalność działań w koloniach znajdywała oddźwięk w kraju. I iście barbarzyńskich zwyczajach. Holendrzy np. zjedli swojego premiera. Dosłownie. A było tak. W 1672 r. na Zjednoczone Prowincje najechały armie Anglii i Francji. Zatrzymało je dopiero otwarcie tam i zalanie znacznej części kraju wodą. Gniew Holendrów skupił się na premierze Republiki Johanie de Witte i jego bracie – dowódcy morskim Cornelisie de Witte, którego oskarżono o zdradę, aresztowano i skazano na wygnanie. Kiedy Johan odbierał z więzienia brata, by pomóc mu w wyjeździe, zostali napadnięci i zastrzeleni. Ich zbezczeszczone ciała powieszono na szubienicy, a następnie tłum…pożywił się nimi, konkretnie – upieczonymi wnętrznościami premiera i jego brata. Ich wycięte serca latami były pokazywane jako… trofea. A ponieważ Holendrzy już wtedy na wszystkim potrafili zrobić biznes, przez następne lata kwitł handel rzekomymi kawałkami ciał obu polityków jakoby zabranymi z miejsca ich kaźni. Wszystko to zaś dokonało się… w imię obrony demokracji, bowiem braci oskarżano o zamiar budowy monarchii. Ostatecznie na początku XIX w. Holandia i tak została monarchią, a kolejni władcy aż do początku XX w. cieszyli się spokojnym panowaniem. (…)
Milion guldenów za Żydów
Bardzo pomijany jest fakt, że więcej Żydów ocalało w gminach, gdzie mieszkała niewielka w Holandii społeczność katolicka. Katolicy byli skłonni ryzykować więzienie dla ratowania Żydów, protestanci jakby mniej. W dodatku w Holandii (wbrew twierdzeniom samych Holendrów) powszechna była zdrada Żydów przez ich sąsiadów. Dotyczyło to zarówno Żydów, którzy zostali zarejestrowani i ukrywali się, jak i tych, którzy nie zgłosili się do rejestracji. Zdradzanie Niemcom ich kryjówek lub tożsamości było powszechne. Holendrzy nie przeprowadzili rzetelnych badań na ten temat, podnosząc najczęściej, że przyczyny powszechnej zdrady żydowskich obywateli przez ich sąsiadów pozostają „niezbadane”.
W cały zbrodniczy proceder były zaangażowane holenderskie koleje państwowe. Na zlecenie niemieckiego okupanta przeprowadziły transport Żydów do niemieckiego obozu przejściowego Westerbork. Stamtąd byli oni wywożeni do niemieckich obozów koncentracyjnych i obozów zagłady. Tylko w 1942 r. holenderskie koleje państwowe „oddelegowały” 632 pociągi do przewozu holenderskich robotników do Niemiec i 148 pociągów do transportu holenderskich Żydów do Hooghalen/Westerbork. Oficjalnie holenderski przewoźnik wystawił Niemcom rachunek za transport 102 tys. Żydów. Niemcy, naród skrupulatny zapłacili im miliony guldenów. Dopiero w 2005 r. holenderski przewoźnik przeprosił za udział w tej zbrodni, a w 2019 r. rozpoczął wypłacanie ocalonym odszkodowań w łącznej kwocie 50 mln euro (dla 6 tys. osób, w tym 500, które przeżyły obozy).
Jak wyglądała i jaką skalę miała holenderska kolaboracja z Niemcami podczas II wojny światowej, ilu Holendrów służyło w nazistowskich formacjach, a także, jak jeden Pieter Menten – „kolekcjoner dzieł sztuki”, jeden z siedmiu najbogatszych Holendrów, “dorobił się” na rabowaniu Polaków i Żydów oraz co mają do powiedzenia jego ofiarom współcześni Holendrzy – o tym w najnowszej “Zakazanej Historii”. Już w sprzedaży! I na razie w sprzedaży 🙂