Prawica nie zostawia suchej nitki na najnowszym legislacyjnym bublu stworzonym przez PiS. Lex Kaczyński to bolszewizm w czystej postaci, który na dodatek będzie kosztować nas 50 mld złotych rocznie!
W Polsat News starli się Bolesław Piecha z PiS i dr Sławomir Mentzen z Konfederacji. Debata dotyczyła Lex Kaczyński, czyli projektu ustawy sanitarnej, który zastąpił Lex Hoc.
Poseł PiS oskarżał prawicę o „foliarskie” poglądy. – Trudno mi rozmawiać na początku z przedstawicielem Konfederacji, panem Mentzenem, ponieważ to są ludzie zafoliowani na pewną wiedzę ogólnomedyczną i trudno o takich ludziach rozmawiać. Rozumiem, że pan ma ogromną wiedzę, jeśli chodzi o epidemiologię, wirusologię etc. (Ja – red.) Jestem lekarzem, od wielu lat zajmuję się zdrowiem publicznym – atakował Piecha.
Dr Sławomir Mentzen w ciągu minuty wyjaśnił jakiego potworka stworzyła rządząca partia i co spotka Polaków, jeśli Lex Kaczyński wejdzie w życie.
– Pan poseł Piecha jest człowiekiem szalonym i niestety trzeba to powiedzieć wprost. Zaproponowany przez niego „lex konfident”, czyli ustawa za pomocą której jeden pracownik miałby donosić na drugiego pracownika, dlatego że dostał pozytywny test, jest czymś całkowicie skandalicznym – wskazał Mentzen.
– Ona zmusiłaby 14-15 mln Polaków do cotygodniowego testowania się, kosztem ponad 50 mld zł rocznie. Ja nie wiem, skąd te pieniądze miałyby się wziąć i nie wiem, gdzie te kolejki ludzi, mających się co tydzień testować, miałyby się ustawiać. Jest to kompletnie szalony pomysł, wzięty rodem z jakichś państw bolszewickich – podkreślił.
– Kiedyś rzeczywiście państwo zachęcało – mówię o państwie PRL-owskim – żeby jedni Polacy donosili na drugich Polaków, ale wtedy chociaż państwo samo te donosy finansowało. A poseł Piecha chce, żeby jeden pracownik donosił na kolegę z pracy i jeszcze ofiara tego donosu miała za to zapłacić 15 tys. złotych – przypomniał ekonomista.
– Jest to pomysł z zakładu psychiatrycznego i niestety w tym momencie na takim poziomie mamy zarządzanie naszym państwem przez PiS oraz ich ekspertów od ochrony zdrowia – skwitował.
Po tej wypowiedzi poseł PiS przyznał, że jego rząd nie panuje nad sytuacją. – Musimy powiedzieć, jak jest. Rząd poradził sobie tak, jak sobie poradził. Mamy pewne problemy, głównie chodziło o to, że pewnie akcja szczepień nie była taka, jak byśmy sobie życzyli. Pewnie nie mamy dlatego zaszczepionych 80 proc. osób – byłoby łatwiej. Sądzę, że musimy jednak nie patrzeć wstecz, tylko iść do przodu. Wydaje mi się, że ten pakiet ustaw, czy ta ustawa, która jeszcze jest na stole, a mówi o obowiązkowych testach, pomijając te wszystkie sprawy prawne, na które trzeba absolutnie przedyskutować (…), wiem o tym, że one są niespójne, ale trzeba się nad nią pochylić – bronił się polityk PiS.