Macron znowu dzwoni do Putina, Putin znowu kłamie i grozi, Macron nadal wierzy, że uda się porozumieć.
Stało się! Emmanuel Macron znowu wydzwania do Władimira Putina. I tak długo wytrzymał, bo prawie przez miesiąc nie ucinał sobie pogawędki z ruskim satrapą. Ale powyborczy kurz opadł i Macron może wrócić do swoich zwyczajów.
Dwugodzinna pogawędka
Jak poinformował Pałac Elizejski prezydent Francji gawędził z ruskim zbrodniarzem ponad dwie godziny. Kreml z kolei już poinformował, a francuska agencja informacyjna AFP to powtórzyła, że w trakcie pogawędki Putin przekonywał Macorna, iż „Kijów nie jest gotowy do poważnej pracy nad zakończeniem konfliktu”. Z kolei RIA Nowosti, podała, że Putin poinformował Macrona, iż „kraje zachodnie mogą pomóc powstrzymać zbrodnie ukraińskiego wojska i bojowników batalionów narodowych, ale kraje Unii Europejskiej to ignorują”. Czyli po staremu – Ukraina jest winna, Zachód powinien poprzeć Rosję i Kijów postraszyć, a Rosja to niewiniątka niosące pokój.
Marcon wierzy
Co na to Macron? Jak zwykle, łyknął kłamstwa Putina jak gęś kluski. Ba! „Wyraził zaniepokojenie pojawiającymi się problemami globalnego bezpieczeństwa żywnościowego”. Bardziej dosadnie błagać Putina, żeby odpuścił już nie mógł. Putin odbił piłeczkę, mówiąc, że „sytuację komplikują sankcje państw zachodnich”. Innymi słowy, powiedział Macronowi, że Zachód sam jest sobie winien.
Putin opowiadał też Macronowi o „ułatwieniu przez Rosję ewakuacji z zakładu Azowstal w Mariupolu”, gdzie wraz ukraińskimi żołnierzami przebywają cywile i o rosyjskim podejściu do negocjacji z Kijowem. Mer Mariupola Wadym Bojczenko mówi jednak, że na
tereny kontrolowane przez siły ukraińskie dotarły na razie tylko trzy z 14 autobusów ewakuacyjnych z Azowsalu. Los osób, które były w pozostałych autobusach, nie jest znany. Nie wiadomo, by Macron przywołał te słowa i zapytał Putina o tych ludzi. Od końca marca zabiega u prezydenta Rosji o zgodę na zawieszenie broni. Podobno nadal wierzy, że w końcu Putina przekona.