Ferrari jest „filarem” gospodarki, więc musi zostać. Za to taka Skoda, produkowana masowo, to nie jest już żaden filar i może zniknąć. Przynajmniej takie można odnieść wrażenie z wywodu Anny Marii Żukowskiej.
Posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska wybrała się do Radia RM FM, gdzie była gościem Roberta Mazurka w Porannej Rozmowie RMF FM. Biorąc pod uwagę jej poziom inteligencji i talent Mazurka do tego rodzaju rozmów, chyba nie powinna.
Rozmowa zeszła na zaplanowany przez Unię na 2035 zakaz rejestrowania samochodów spalinowych, z wyłączeniem tych luksusowych, na które mało kogo stać. Dialog pomiędzy dziennikarzem i posłanką ma szanse zbliżyć się popularnością do wyznań Rafała „Dupiarza” Trzaskowskiego.
Rozmowa o samochodach
Robert Mazurek: – Dlaczego lewica tak bardzo lubi luksusowe auta, że uważa, że ci, którzy je produkują, powinni być faworyzowani?
Anna Maria Żukowska:– Nie, to chyba nie chodzi o luksusowe auta, ale wiem, o czym pan mówi. Chodzi o to, żeby można było tam Ferrari, Lamborghini, żeby mogli produkować spalinowe.
Mazurek doprecyzował, że chodzi o horyzont czasowy do 2035 roku, czyli wcale taki nieodległy. Zgodnie z unijnymi pomysłami od 2035 r. na terytorium Unii w sprzedaży mają być tylko i wyłącznie samochody elektryczne. Do tego czasu kraje unijne mają obowiązek zapewnić możliwość ładowania tych samochodów w wyznaczonych przez Unię limitach. Zakaz sprzedaży nie oznacza zakazu produkcji, ale zamknięcie olbrzymiego rynku. Są jednak wyjątki. Marki takie jak Ferrari czy Lamborghini nadal będą mogły być sprzedawane w wersji spalinowej. Pomysł wyłączenia najdroższych aut z zakazu poparli europosłowie Lewicy, chociaż generalnie należą do największych orędowników idiotyzmu znanego jako „Fit for 55”. Anna Maria Żukowska przyznała wprost, że jej koledzy „za tym, żeby można było te silniki dalej produkować”, chociaż ona sama uważa, że „trzeba być konsekwentnym”.
Lewica jak Politbiuro
– Głosowali za tym, żebyście państwo tej swojej paskudnej Skody, Dacii, czy co wy tam macie, nie mogli już rejestrować, bo to jest niefajne. Ale jakbyście się państwo przerzucili na Lamborghini albo jakieś inne Maserati – ale to też tylko z tych droższych – to wtedy możecie – wyjaśnił słuchaczom Mazurek. – No za tym głosowała Lewica – dodał.
Anna Maria Żukowska usiłowała wyjaśnić, że to wcale nie jest tak.
– Nie, za tym, żeby rzeczywiście te firmy, które stanowią jakiś filar gospodarek, czy to włoskich, czy francuskich, mogły dalej produkować te samochody – tłumaczyła.
No proszę, Ferrari jest „filarem” gospodarki, więc musi zostać. Za to taka Skoda, produkowana masowo, to nie jest już żaden filar i może zniknąć. Przynajmniej takie można odnieść wrażenie z wywodu Anny Marii Żukowskiej.
– Rolls-Royce to nie jest filar gospodarki – skomentował ten wywód Mazurek.
Mazurek tego nie powiedział, ale to postępowanie Lewicy przypomina postępowanie sowieckiego Politbiura. „Walczący” o „szczęście ludu pracującego miast i wsi” bolszewicy i po nich komuniści wpędzali ludzi w nędzę, ale sami pełnymi garściami korzystali z dóbr zrabowanych prawowitym właścicielom. Jak dzisiejsza Lewica. Wywód Anny Marii Żukowskiej wyraźnie rozsierdził Mazurka.
– Jak można naprawdę mówić ludziom, tym biedniejszym, że ich samochody spalinowe będą zanieczyszczać środowisko, dlatego musimy wam je zabrać, ale my – ponieważ nas stać na to, żeby kupić sobie Bentleya i Rolls-Royce’a – będziemy dalej nimi jeździć. To jest lewicowy punkt widzenia? – zapytał w dalszej części programu Mazurek.
– Nie, to jest głupi punkt widzenia, ja to panu mówię w tym programie. To jest niekonsekwentne po prostu – oświadczyła poseł. I obiecała Mazurkowi, że przy najbliższej okazji powie o tym swoim towarzyszom, pardon – kolegom.
Posłanka w Audi
– To nie było mądre głosowanie, dlatego że to jest wysyłanie takiego właśnie złego sygnału, o którym pan mówi, panie redaktorze, że jest różnica między tymi, których będzie stać na te silniki i tych, których nie będzie stać. I tak nie powinno być, bo przede wszystkim powinno się, właśnie to jest lewicowe, oczekiwać więcej od tych, których stać na więcej, od tych zamożnych, żeby się wyrzekli, żeby pokazali przykład – przyznała w końcu posłanka. “Niemądre”? Tyle tylko ma do powiedzenia Polakom? Może te wywody powinni sobie powiesić na ścianie wyborcy Lewicy?
– Niech mi pani powie, gdzie jest sens w lewicowej myśli w praktyce? – zapytał Mazurek, ale nie doczekał się konkretów.
Żukowska przyznała, sama jeździ spalinowym Audi A3.
– Przyjechała pani do nas spalinowym niemieckim luksusowym Audi – skwitował Mazurek.
– Nie wiem, czy jest luks… Przyjechałam Audi A3, tak – odparła posłanka.
Cena nowego Audi A3, w zależności od wyposażenia waha się od 99 do 274 tys. złotych. Ale faktycznie, do Lamborghini, które kosztuje minimum 1,2 mln, luksus to to nie jest. Posłankę stać jednak będzie na „elektryka”, nie mówiąc o jej towarzyszach, pardon – kolegach z europarlamentu. Reszta niech drałuje na piechotę. Dla dobra planety.
PS.
Reszta świata oczywiście unijne pomysły ma gdzieś i zakazów poruszania się autami spalinowymi nie zamierza wprowadzać. Tylko w Europie lewactwo znów chce zapędzić ludzkość do szczęścia, jak zawsze – żelaznymi pięściami.