INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

02:08 | sobota | 27.07.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

W co gra z nami władza?

Czas czytania: 4 min.

Kartka z kalendarza polskiego

27 lipca

Bestialski mord tysięcy Polaków przez herojów Ukrainy

11 lipca 1943 Krwawa niedziela 11 lipca 1943 r. była kumulacją ludobójstwa popełnionego przez Ukraińców na Polakach. Tego dnia Ukraińcy z OUN-UPA i wspierająca...

Koniecznie przeczytaj

Coraz częściej zastanawiam się, w co gra z nami obecna władza? Dlaczego co chwilę przekonuje nas, że możliwe jest porozumienie z KE, choć doskonale zdaje sobie sprawę, że żadnego porozumienia nie będzie, dopóki Berlin nie ustanowi w Warszawie rządu zdrajców, którzy aż przebierają nogami, aby stać się politycznymi reprezentantami Niemiec.

Kto by przypuszczał, że była zastępczyni kierownika domu kultury w małym, czeskim powiatowym miasteczku Třebíč Věra Jourová będzie kiedyś stawiała do kąta polskiego prezydenta i premiera. W swojej politycznej karierze zdarzyło się też Jourovej trafić na miesiąc za kratki do aresztu śledczego w związku z zarzutami korupcyjnymi, z których częściowo została oczyszczona, a inne uległy przedawnieniu. Od ośmiu lat, nie posiadając żadnego demokratycznego mandatu, Jourová zasiada w Komisji Europejskiej. Za czasów szefa KE Jeana-Claude’a Junckera rzucono ją na odcinek ds. sprawiedliwości, spraw konsumenckich i równości płci, a dziś pod przewodnictwem Niemki Ursuli von der Leyen odpowiada – jakby to komicznie nie zabrzmiało – za wartości i przejrzystość. Oczywiście nie trzeba być jakimś wybitnym specem od polityki, aby zauważyć, że towarzyszka komisarz Věra Jourová od 2015 r. jest dla Berlina niezwykle użytecznym narzędziem, jeśli chodzi o nękanie polskiego rządu i w finale doprowadzenie do ustanowienia w Warszawie takiej władzy, jakiej życzą sobie Niemcy i Rosja. Dodajmy, że tylko ślepiec może nie dostrzegać, że obrany przez Berlin i Brukselę kurs obliczony jest na obalenie polskiego rządu w sposób niedemokratyczny, a podstawowym i służącym temu celowi sposobem zdefiniowanym przez wiceprzewodniczącą PE, Niemkę Katarinę Barley, jest „finansowe zagłodzenie Polski”.

- reklama -

(…)  Po tym jak Jourová stwierdziła, że prezydencka ustawa dotycząca sądownictwa nie spełnia wymogów KE i Polska nie dostanie pieniędzy z KPO, goszczący w Polsat News prezydent Andrzej Duda stwierdził: – To zdumiewające. Wcześniej, kiedy ta ustawa była na etapie procedowania, kiedy wielokrotnie rozmawiałem z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen takie wątpliwości nie były podnoszone. To dla mnie coś nowego. Przewodnicząca KE mówiła mi, że te rozwiązania, które zaproponowałem, spotykają się z akceptacją; one zostały uchwalone przez parlament, zostały przeze mnie podpisane w formie ustawy i dzisiaj stanowią obowiązujące prawo – ja uważam tę sprawę za załatwioną.

Szanowny panie prezydencie, (…) Ta tresura polskiego prezydenta i premiera trwa już od pięciu lat i mówienie dzisiaj, że jest to zdumiewającei stanowi coś nowego,ubliża inteligencji każdego przeciętnego Polaka. To wygląda raczej na kompletne oderwanie od rzeczywistości i faktów oraz polityczną naiwność, głupotę i tchórzostwo. To jest godzenie się na odgrywanie roli wyścigowego charta, który z wywalonym jęzorem pędzi za wabikiem z zajęczej skóry, nie zdając sobie sprawy, że nigdy go nie dogoni. Jeżeli prezydent Andrzej Duda i premier Morawiecki udają, że nie wiedzą, o co chodzi, i co jakiś czas okłamują nas, ogłaszając kolejne „dyplomatyczne zwycięstwa” i „epokowe porozumienia” z KE, to muszę im coś przypomnieć. Kiedy na przełomie maja i czerwca w Rotterdamie odbywał się kongres Europejskiej Partii Ludowej, szefowa KE Ursula von der Leyen, żegnając Donalda Tuska, powiedziała:

– Teraz, mój drogi Donaldzie, wrócisz do swojego kraju, by ponownie stać przy tych wartościach. Pamiętaj Donaldzie, kiedy znów Cię spotkamy, zobaczymy Cię, tak jak powiedziałeś, jako premiera.

- reklama -

(…)

To, z czym mamy do czynienia, to jest ordynarny zamach na demokratycznie wybrany przez Polaków rząd. Jak się okazuje, Berlin i Bruksela wiedzą lepiej, co jest dobre dla Polaków, więc postanowili naprawić co prawda demokratyczny, ale według nich zły wybór „głupich polaczków”.

Coraz częściej zastanawiam się, w co gra z nami obecna władza? Dlaczego co chwilę przekonuje nas, że możliwe jest porozumienie z KE, choć doskonale zdaje sobie sprawę, że żadnego porozumienia nie będzie, dopóki Berlin nie ustanowi w Warszawie rządu zdrajców, którzy aż przebierają nogami, aby stać się politycznymi reprezentantami Niemiec. Od czasu najazdu Putina na Ukrainę polityczny zegar bardzo przyspieszył, a ostry antyrosyjski kurs – jaki przyjęła Polska – najdelikatniej mówiąc, nie jest na rękę Berlinowi, Moskwie i Paryżowi. (…)

- reklama -

Oddzielając to, co mówi Polakom polski rząd, od tego, co robi w rzeczywistości, coraz częściej odnoszę wrażenie, że wierchuszka PiS-u sama przestała już wierzyć w to, że suwerenność Polski da się jeszcze obronić. (…)

Cała analiza Mirosława Kokoszkiewicza tylko w najnowszym wydaniu tygodnika “Warszawska Gazeta”.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

1 KOMENTARZ

Subskrybuj
Powiadom o

1 Komentarz
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
AMBROGIO
20.07.2022 12:20

Ursula v.d.L została wybrana na swoje stanowisko w KE dzięki
głosom wybitnych europ – osłów
z lewackiego PiSu.
Do dzisiaj nie wiemy kto im
wydał polecenie na takie
głosowanie.
Może wybitny strateg – niedacznik
Jarosław K. ?

reklama spot_img

Ostatnio dodane

Synowie Mitteleuropy

Z zamieszczonego przez rodzinę śp. Jerzego Stuhra nekrologu nie dowiadujemy się, synem której Mitteleuropy był zmarły artysta? W każdym razie...

Przeczytaj jeszcze to!

1
0
Podziel się z nami swoją opiniąx