Do dzisiaj Niemcy nie zapłacili odszkodowania z II wojnę światową, a już mówią o ponownym wzięciu odpowiedzialności za Europę. Ciekawe, czy Olaf Scholz zamierza wcielić w życie także inne pomysły poprzedniego „wielkiego” niemieckiego „przywódcy Europy” kanclerza Adolfa Hitlera?
Kolejny niemiecki kanclerz, Olaf Scholz stwierdził w wprost – Unia ma stać się super-państwem, w którym ośrodek decyzyjny będzie w Berlinie. Z jego słów wynika, że decyzja w tej sprawie w Berlinie już zapadła.
– Jesteśmy bardzo świadomi konsekwencji naszej decyzji dla geopolitycznej Unii Europejskiej, oznajmił Scholz, zapominając, że może należałoby tę Europę zapytać o zdanie.
W gościnnym „występie” dla niemieckiej gazety „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Scholz ujawnił przyszłość Unii – koniec „blokad decyzji europejskich przez poszczególne państwa”, koniec z zasadą jednomyślności. Ma być tak, jak chce „większość”, czytaj: Niemcy.
Zgodnie ze słowami Scholza Europa musi stać się Unią geopolityczną, a na tej podstawie Niemcy „przejmą odpowiedzialność za Europę i świat”.
Gdyby ktoś się jeszcze łudził, na temat ośrodków decyzyjnych w Unii Europejskiej, to mu kanclerz chyba jasno pokazał, gdzie się znajdują.
Ale dlaczego właściwie to Niemcy mają przewodzić? Bo mają siłę. Tak wynika z dalszego ciągu wywodów Scholza. „(…) Niemcy zmieniają się w obliczu wyznaczonej przez wojnę w Ukrainie cezury. Uzmysławia nam ona, jaką wartość mają demokracja i wolność – i że warto ich bronić. Wyzwala to nową siłę. Siłę, której będziemy potrzebować w nadchodzących miesiącach. Siłę, która pozwoli nam wspólnie kształtować przyszłość. Siłę, która tkwi w naszym kraju – to jest w rzeczywistości” – podkreślił Olaf Scholz. I jasno sformułował niemieckie cele.
„Naszym celem musi być zwarcie szeregów we wszystkich tych dziedzinach, w których w Europie już zbyt długo zmagamy się z poszukiwaniem rozwiązań. Chodzi m.in. o politykę migracyjną, stworzenie europejskiej obrony, suwerenność technologiczną i demokratyczną odporność na działania państw autorytarnych. Niemcy w najbliższych miesiącach złożą konkretne propozycje w tym zakresie”, oznajmił Scholz.
Ciekawe, czy przez „najbliższe miesiące” rozumie np. datę 1 września. To byłoby historyczne nawiązanie do niemieckiej tradycji „przejmowania odpowiedzialności za porządek w Europie”.
Od razu trzeba zaznaczyć, że pomysłem niemieckim, wedle niemieckiej prasy, jest zachwycona Francja. Nic w tym dziwnego, w końcu Macron razem z Scholzem realizuje dziś interesy Putina i chce podzielić się „europejskim tortem”, zgodnie z koncepcją – na zachód od Wisły – Niemcy, na wschód – Rosja, południe dla Francji. Polsce ten plan mniej się podoba, co także odnotowały niemieckie gazety, nie wchodząc za bardzo w szczegóły. A tymczasem Polska po prostu za dobrze poznała Niemców i ich wersję „odpowiedzialności za Europę”. Wciąż odczuwa jej skutki.
Wciąż odczuwamy skutki niemieckiej „odpowiedzialności”
W rezultacie ostatniego „przejmowania odpowiedzialności” za Europę przez Niemcy, Polska straciła połowę swojego terytorium, najwięcej obywateli ze wszystkich państw świata (odnosząc tę wielkość do swojej przedwojennej populacji), setki tysięcy dzieł sztuki, setki wiosek, tysiące zabytków. „Zyskała” zrównaną z ziemią Warszawę i 45 lat ustroju, który systematycznie ją niszczył. Do tej pory nie podniosła się po tym niemieckim „przewodzeniu” Europie. Minęło 77 lat i znowu mamy żyć w jednym wielkim niemieckim obozie pracy? Za głodowe racje tyrając na rasę niemieckich panów, dogadanych po cichu z Rosją. Ciekawe, czy Olaf Scholz zamierza wcielić w życie także inne pomysły poprzedniego „wielkiego” niemieckiego „przywódcy Europy” kanclerza Adolfa Hitlera?