Żeby “wyłączyć Teleranek” Jaruzelski wyprowadził wojsko na ulice. Tusk poszedł krok dalej – w ramach “uśmiechniętej demokracji” po prostu wyłączył informacyjny kanał TVP.
Niemiecki publicysta działający w Polsce Klaus Bachmann na łamach „Berliner Zeitung” wprost zaproponował Tuskowi wprowadzanie demokracji w Polsce niedemokratycznymi metodami. – Może posłużyć się pretekstem do ogłoszenia stanu wyjątkowego i ograniczenia podstawowych wolności, zmiażdżenia i zakazania partii przeciwnej, wywarcia presji na sędziów i sądy oraz zwrócenia czołowym przedstawicielom pokonanych oferty nie do odrzucenia: że wydostaną się z sprawa w jednym kawałku, jeśli dostarczą wystarczającą ilość materiału obciążającego ich byłych kumpli – proponował. Pomysł pochwycił Wojciech Sadurski, który stwierdził, że ludzie Tuska nie mogą być związani takimi drobiazgami, jak konstytucja i praworządność. – Trybunał Konstytucyjny, KRS, Rada Mediów Narodowych, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji – to są wszystko instytucje, które zostały tak głęboko zdeprawowane przez autorytarystów, że będzie trudno je teraz, zgodnie z literą prawa odkręcić na modłę demokratyczną. W związku z tym my demokraci nie możemy być zakładnikami złoczyńców konstytucyjnych, którzy to urządzili. – oznajmił Sadurski
Donald Tusk “powinność swą dobrze zrozumiał” i rękami swoich towarzyszy uchwałą sejmową unieważnił ustawy i konstytucję, po czym następnego dnia – 20 grudnia – przejął media. Bez wchodzenia do siedziby TVP, bez szturmu czołgów i wkroczenia agentów. Po prostu – sygnał TVP Info został wyłączony. W pół słowa. W pół programu. Wraz z nim została wyłączona strona interenetowa TVP Info. Takie to standardy demokracji. Oczywiście Bruksela, która grzmiała o “zamachu” na media, gdy PiS próbował zatrzymać jawne drwiny z unijnego (sic!) prawa, uprawiane przez właściciela TVN, tym razem… milczy. Pod TVP Info nie ma Katarzyny Kolęda-Zaleskiej przerażonym głosem relacjonującej, że ludzie są zdesperowani i jeśli policja zdecyduje się na wejście, to nie wiadomo, co będzie się działo.
Żeby “wyłączyć Teleranek” Jaruzelski wyprowadził wojsko na ulice. Tusk poszedł krok dalej – w ramach “uśmiechniętej demokracji” po prostu wyłączył informacyjny kanał TVP. W dodatku Tuska formalnie… nie ma. Nowy premier słowem się nie wypowiedział, co nie powinno zresztą specjalnie dziwić. Swoją drogą, wyobraźmy sobie, że PiS w podobny sposób przejmuje władzę i media…
Tak… Demokracja wjeżdża do Polski. Na “pełnej kurtyzanie”. Przy grzmocie oklasków “obrońców demokracji”.