Minister Marta Cienkowska kazała cieszyć się Polakom, że “mamy sukces” i “przełom” w postaci zgody Ukrainy na trzy ekshumacje na Wołyniu, bez podania ich lokalizacji. Problem w tym, że Ukraina tego nie potwierdza. W dodatku kłamie, że żadnych wniosków z Polski nie dostała.
Jest ciąg dalszy wypowiedzi wiceminister kultury Marty Cienkowskiej (Polska 2050 – Trzecia Droga). Przypomnijmy, że na początku lutego rząd Donalda Tuska ogłosił “przełom” w sprawie ekshumacji ofiar ludobójstwa popełnionego przez Ukraińców na Polakach i obwieścił, że w aż trzech miejscach na Ukrainie rozpoczną się ekshumacje. Pytana przez dziennikarza Polsatu News Wojciecha Dąbrowskiego o konkrety wiceminister Cienkowska odmówiła podania lokalizacji ekshumacji, twierdząc, że gdyby to zrobiła, to na miejscu pojawiliby się… influencerzy (wiadomo – nic tak nie przyciąga reklamodawców jak zdjęcie nad stosem kości) i “zwykli wariaci”. Cienkowska dodała jednocześnie, że rząd nie chce nic ukrywać. Ponieważ dziennikarz nie dawał za wygraną i pytał o miejsca ekshumacji, zniecierpliwiona Cienkowska poleciła: – Ale panie redaktorze, czy możemy się skupić na tym, generalnie mamy przełom? Mamy sukces (…). Najgorsze jest to, co moglibyśmy zrobić i co mogłyby zrobić media, czyli zrobić politykę, a także sensację z tego, jak będą odnajdywane szczątki Polaków.
No i okazuje się, że żadnego przełomu ani żadnego sukcesu nie ma. Nie wiadomo nie tylko gdzie, ale nawet kiedy rozpoczną się ekshumacje, którymi tak chwaliła się minister Cienkowska. IPN złożył wnioski o do ukraińskich urzędów o wydanie zgód na prowadzenie prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych, a ukraińskie władze ponownie kłamią, że żadnych wniosków nie dostały.
W październiku 2024 r. IPN złożył wniosek o przeprowadzenie ekshumacji w miejscu spacyfikowanej przez Ukraińców wsi Huta Pieniacka. Jak podała “Rzeczpospolita” – kolejne wnioski IPN dotyczyły miejsc pogrzebania legionistów (Polska Góra pod Kostiuchnówką, Kukle), żołnierzy Wojska Polskiego poległych we wrześniu 1939 r. (Lwów Zboiska, Lwów Hołosko – w 2019 r. przeprowadzono tam prace i odnaleziono szczątki), żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza (Kropiwniki, Tynne) oraz ludobójstwa popełnionego przez Ukraińców. Te wnioski dotyczą miejscowości Huta Pieniacka, Małe Hołoby, Ostrówki i Wola Ostrowiecka, Orzeszyna, Stanisłówka. Ukraina przemilczała wszystkie powyższe wnioski złożone przez polską instytucję państwową. Poinformowała tylko o zgodzie na przeprowadzenie jednej ekshumacji – w Puźnikach koło Tarnopola. Przeprowadzać ją będzie Fundacja Wolność i Demokracja. Ukraina w żaden sposób nie potwierdziła natomiast słów Cienkowskiej o zgodzie na trzy ekshumacje. Nie wiadomo więc, czy ta zgoda w ogóle została wydana, ani czy te trzy rzekome zgody obejmują Puźniki czy nie. W ogóle nic nie wskazuje, by zostały wydany jakiekolwiek zgody poza wyżej wymienioną.
![](https://cai24.pl/wp-content/uploads/2025/02/Wola-Ostrowiecka.jpg)
W sumie IPN oraz różne fundacje złożyły 15 wniosków do ukraińskiego ministerstwa kultury o zgody na przeprowadzenie ekshumacji. Polski resort kultury twierdzi, że “Obecnie strony prowadzą analizę powstałej listy miejsc, w których należy przeprowadzić prace poszukiwawcze i ekshumacje, a także weryfikują stan realizacji dotychczas złożonych wniosków w tej sprawie” (informacja udzielona “Rzeczpospolitej”). Tymczasem szef ukraińskiego IPN Anton Drobowycz jeszcze w listopadzie oznajmił, że to Polska od września 2024 nie odpowiedziała na jego prośbę o przekazanie listy miejsc, w których chce przeprowadzić prace ekshumacyjne. IPN twierdzi, że taka lista jest w posiadaniu Ukrainy od dawna. “Przypominamy, że w ramach dotychczasowej korespondencji ze stroną ukraińską, w tym z Ministerstwem Kultury Ukrainy, złożono 9 wniosków głównych i kilkadziesiąt szczegółowych w sprawie zgody na podjęcie prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych m.in. Ofiar Zbrodni Wołyńskiej. W każdym z wniosków wskazano dokładne, wytypowane przez specjalistów z polskiego IPN miejsca, gdzie planowano podjąć prace” – oświadczył IPN.
Wygląda więc na to, że Ukraina znowu zachowuje się na poziomie szatniarza z filmu “Miś”, co byłoby może nawet zabawne, gdyby nie było po prostu bezczelne i gdyby nie dotyczyło ludobójstwa, do popełnienia którego to państwo nie ma zamiaru się przyznać. Wygląda więc na to, że w kwestii ofiar ludobójstwa popełnionego przez Ukraińców, rząd Tuska jest równie “skuteczny” jak rząd PiS. No, ale co się Duda i Tusk naściskali Zełenskiego to – ich. I cośmy wydali z naszego budżetu na Ukrainę zamiast na polskie szpitale, domy opieki, pomoc Polakom na Ukrainie, w krajach byłego ZSRR czy na wzmocnienie militarne kraju – to nasza strata. Pozostaje jeszcze jedno pytanie – czy “ministra” Cienkowska kłamała czy sama nie do końca zdawała sobie sprawę, co opowiada? Jeśli mówiła prawdę – wzywamy ją do podania szczegółów – gdzie i kiedy rozpoczną się ekshumacje oraz kto będzie je prowadził. Wiedza o tym jest prawem Polaków a OBOWIĄZKIEM Cienkowskiej jest nam te informacje podać. Jeśli kłamała albo znowu się przejęzyczyła – do dymisji.