Kiedy Kinga Duda zdecydowała się powiedzieć kilka słów podczas wieczoru wyborczego, nie oczekiwała zapewne że spotka się z falą hejtu, w którym łamane będą już wszystkie cywilizowane granice.
– Chciałabym zaapelować, by nikt w naszym kraju nie bał się wyjść z domu. Niezależnie od tego, w co wierzymy, jaki mamy kolor skóry, poglądy, jakiego kandydata popieramy i kogo kochamy. Wszyscy jesteśmy równi i wszyscy zasługujemy na szacunek. Nikt nie zasługuje, aby być obiektem nienawiści – mówiła w niedzielę Kinga Duda.
Te rozsądne słowa spowodowały falę krytyki ze strony dziennikarzy, polityków i celebrytów uznających się za „liberałów”. Najmocniej córkę prezydenta zaatakowała jednak Marta Lempart, lewicowa aktywistka z Wrocławia. Pisząc na Twitterze o zatrzymaniu przez policję lewackich aktywistów Lempart dodała:
– Ciekawe co na to polska wersja #NaziBarbie, czyli Ivanki Trump – Kinga Duda, jak pierwowzór oddelegowana do wybielania faszyzującego tatusia? Wygląda na to, że już nawet nie chodzi o strach przed wyjściem z domu – stwierdziła Lempart.