Profesor Magdalena Środa, etyk z Uniwersytetu Warszawskiego brutalnie zaatakowała Kingę Dudę. Środę wzburzyła informacja, że prezydent powołał swoją córkę na funkcję społecznego doradcy.
Dodajmy w tym miejscu, że poza wpisaniem takiej posady do CV, Kinga Duda ze swojej nowej funkcji nie będzie czerpać żadnych korzyści. Nie należy jej się wynagrodzenie, gabinet czy też służbowy samochód.
Magdalena Środa uważa jednak taką nominację za skandal.
– Kinga Duda odziedziczyła po mamie gen pasywizmu, po tatusiu gen hucpy. To niepojęte, żeby młoda osoba uwikłana w rodzinny kontekst a zarazem absolwentka rozmaitych studiów, gdzie zapewne uczyli ją o różnicy między tym co prywatne i publiczne, dała się wciągnąć w polityczną grę tatusia wyreżyserowaną przez Prezesa, by pokazać narodowi, że nepotyzm jest naszym narodowym dobrem. I w jakiej to sprawie posłuszna i nijaka pani Kinga może doradzać tatusiowi, który w 100% zależny jest od Kaczyńskiego. Po co jej były te zagraniczne studia?? Wystarczyło pójść do Akademii Rydzyka. No ale mamy trójcę: serwilistyczny prezydent, milcząca żona i posłuszne, mało rozgarnięte, ale urocze dziecko. Szykuje się na jakaś dynastia? – napisała na Facebooku w czwartek.
– Z Kingą Dudą się wyjaśniło, chodzi o to żeby mogła latać z tatusiem po świecie i ocieplać jego wizerunek czego nie robi sztywna i niema Agata. Prezydent wymienił towarzyszkę podróży i światowych spotkań na lepszy model. Kinga zrobi na tym międzynarodową karierę, Andrzej będzie miał fan, no i wszystko zostaje w kręgu rodzinnym. Jakby się kto pytał czym jest “święta rodzina” o którą tak zabiega Kościół to właśnie to: Kinga “doradcą” tatusia, Jacek Kurski – wzorem katolickiego męża, Marta Kaczyńska – ideałem katolickiej żony, Prezes (wzór dla kleru) – ideałem pełnej rodziny – dodała kilka godzin później.
Słowa Środy o córce prezydenta spotkały się z powszechną krytyką. Jednak warszawska profesor uznała, że miała rację. W rozmowie z portalem Plejada powiedziała, że słowa o „mało rozgarniętej” córce prezydenta uważa za „słuszną ocenę”.
– Ktoś po zagranicznych studiach powinien wiedzieć, co to jest nepotyzm, jak również to, że nie robi się kariery (w demokratycznym państwie) dzięki rodzicom. To przywilej państw monarchistycznych i autorytarnych – powiedziała Środa. – Osoby bliskie mogą być dobrymi doradcami w sferze prywatnej, natomiast w sferze publicznej doradcami powinny być osoby o udokumentowanym dorobku w zakresie określonych kompetencji. Bycie córką, taką kompetencją nie jest, nawet jeśli tatuś wysłał za granicę na studia – dodała.
