Wprawdzie władze i naukowcy przestrzegają przed przedwczesnym optymizmem, ale wszystkie dane coraz wyraźniej wskazują, że praktycznie w całej Wielkiej Brytanii epidemia koronawirusa słabnie.
Średnia dobowa liczba wykrywanych zakażeń z siedmiu kolejnych dni do piątku włącznie wynosi niespełna 20 tys. To oznacza spadek o 26 proc. w porównaniu z poprzednimi siedmioma dniami i powrót do poziomów z pierwszej połowy grudnia. Dla porównania, w pierwszej dekadzie stycznia codziennie liczba wykrywanych zakażeń utrzymywała się na poziomie powyżej 50 tys., a czasem przekraczała – i to znacznie – 60 tys. Co istotne – spadek zakażeń ma miejsce mimo stale rosnącej liczby testów, która sięga 800 tys. na dobę.
Podobnie jest z liczbą zgonów, choć nadal ona jest najwyższa w Europie. W ostatnich siedmiu dniach umierały z powodu Covid-19 średnio 984 osoby dziennie. To pierwszy przypadek od prawie miesiąca, by ta średnia była poniżej tysiąca i jest to spadek o prawie 18 proc. w porównaniu z poprzednim tygodniem.
Zmniejsza się też liczba pacjentów z Covid-19, którzy przebywają w szpitalach. W szczytowym momencie – 18 stycznia – przekraczała ona 39 tysięcy. W czwartek, po raz pierwszy od 3 stycznia spadła poniżej 30 tys.
Wskaźnik R, który pokazuje, czy epidemia się rozprzestrzenia, czy się kurczy, szacowany jest obecnie w przedziale 0,7-1,0, podczas gdy tydzień temu było to 0,7-1,1, a na początku stycznia 1,0-1,4. W żadnej z części składowych Zjednoczonego Królestwa ani w żadnym z regionów Anglii R nie przekracza granicznego poziomu 1,0, oznaczającego, że epidemia się rozprzestrzenia. Na dodatek najniższe szacunki R są obecnie w Londynie i w południowo-wschodniej Anglii, czyli tych częściach, gdzie pojawił się i szybko zaczął się rozprzestrzeniać nowy, bardziej zakaźny wariant wirusa.
Wreszcie, według szacunków podanych w piątek przez brytyjski urząd statystyczny ONS, w ostatnim tygodniu stycznia koronawirusem zakażona w Anglii była 1 osoba na 65, w Irlandii Północnej – również 1 na 65, w Walii – 1 na 70, a w Szkocji – 1 na 115. To przekłada się na 964,4 aktywne zakażenia włącznie z bezobjawowymi i niepotwierdzonymi testami. A gdy na początku stycznia brytyjski premier Boris Johnson wprowadzał kolejny lockdown w Anglii, tylko w niej było ponad milion zakażonych, a koronawirusa miała 1 osoba na 50.
Od początku epidemii w Wielkiej Brytanii wykryto 3,911 mln zakażeń; zmarły 111 264 osoby. W obu przypadkach to piąta najwyższa liczba na świecie.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ ap/