Awantura w Porozumieniu, mimo że wygląda niepoważnie, w istocie może zagrozić istnieniu koalicji rządowej. Sam Gowin także, jeśli myśli o jakiejkolwiek swojej politycznej przyszłości, musi zadbać o to, by stworzyć ugrupowanie zdolne do samodzielnego wejścia do Sejmu.
Takich szans nie miało nigdy Porozumienie, nie ma ich tym bardziej teraz, po frondzie Adama Bielana i jego sojuszników.
Teraz w Sejmie głośno o projekcie stworzenie nowej partii, opierającej się o resztówki Porozumienia, PSL i być może Kukiza. Gdyby takie ugrupowanie powstało, to nie przesądzając o jego sukcesie w wyborach parlamentarnych, już teraz mogłoby spowodować upadek władzy Kaczyńskiego.
– Pewne jest jednak, że jakieś nowe rozdanie będzie – mówią parlamentarzyści, do których dotarł portal NaTemat.
– Dziś byłoby to rozwiązanie nazbyt ryzykowne. Przejmowanie państwa w kryzysie nie jest opłacalne – ocenia w rozmowie z NaTemat jeden z polityków PSL. – Natomiast jak najbardziej realne jest wykorzystywanie Gowina dziś do utrącania niektórych, najgorszych pomysłów rządu. Z drugiej strony, nie jest wykluczone, że w razie mocnego pójścia PO w lewo, powstanie jakiś ruch po stronie centroprawicowej, grupujący platformianych konserwatystów, PSL i właśnie polityków wiernych Gowinowi – mówi polityk ludowców.
Źródło: NaTemat