Aleksander Kwaśniewski rozmawiał wczoraj w „Kropce nad i” z Moniką Olejnik. Były prezydent musiał uspokajać dziennikarkę, oburzoną porozumieniem Lewicy i PiS.
– Postąpili słusznie, bo sprawa rządu jest tutaj, mimo że ważna, to drugoplanowa. Najważniejsze jest to, żeby ten Fundusz Odbudowy przyjęty przez UE wszedł w życie. […] Lewica moim zdaniem stanęła na wysokości zadania, uznała po prostu, że racja stanu jest istotniejsza niż kwestie bezwzględnej walki między opozycją a rządem. Wiem, że to decyzja trudna, kosztowna. Na pewno przez liberalne media będą w tej chwili odsądzani od czci i wiary, ale w moim przekonaniu, długofalowo, historycznie, podjęli słuszną decyzję – powiedział Kwaśniewski o decyzji Lewicy.
– Polska potrzebuje tych funduszy i Polska potrzebuje powagi w środowisku unijnym. Gdybyśmy tego nie ratyfikowali, to Polska by ostatecznie straciła jakąkolwiek wiarygodność w UE – dodał Kwaśniewski.
Kwaśniewski zwrócił także uwagę, na histerię, która pojawia się w Polsce, gdy tylko mowa o PiS. Prezydent odniósł się w ten sposób do pytania Olejnik, czy wierzy w to, że rząd nie wyda pieniędzy z Funduszu Odbudowy na własne cele.
– Te środki są przekazywane przez UE, więc one nie są przekazywane na zasadzie „walizka idzie na Nowogrodzką i róbcie z nią, co chcecie”. Nie, to są środki, które podlegają wszystkim systemom kontrolnym, w tym UE, z których trzeba się rozliczać, które podlegają również ocenie przez KE i PE. Mechanizmów kontrolnych jest stosunkowo dużo. Czy można je skorumpować, ukraść? Pewnie można, ale sądzę, że mogą to być wydarzenia marginalne, a nie zasadnicze. Bardzo bym prosił, żeby nie malować już zupełnie czarnego obrazu Polski, gdzie my się już nie różnimy od najbardziej upadłych czy skorumpowanych państw na świecie – zaapelował Kwaśniewski.