Wczoraj Porozumienie Jarosława Gowina postawiło PiS ultimatum. „Nie poprzemy zmian podatkowych, zmian w finansowaniu samorządów i zmian w prawie medialnym bez uwzględnienia naszych postulatów” – stwierdzili politycy z otoczenia Gowina.
Takie stanowisko wywołało w PiS… falę kpin. „Nie mają jaj”, „żenujące to jest”, „przy nich PSL to partia ideowa” – komentowali politycy Prawa i Sprawiedliwości decyzję Porozumienia.
– Gdyby byli ideowi, to już dawno by wyszli z koalicji. Ale chcą zostać wyrzuceni, żeby zostać męczennikami. Słaba to i śmieszna gra z ich strony – powiedział jeden z nich w rozmowie z Wirtualną Polską.
– Ultimatum Gowina? To jakby karp stawiał ultimatum wujkowi na Wigilii –stwierdził inny.
– Gdybyśmy mieli w PiS zrobić sondę, to wyszłoby, że nas to już kompletnie nie interesuje. Wydaje mi się, że oni nie wiedzą, że my naprawdę możemy się z nimi pożegnać bez żadnego żalu. Powoli zaczyna nas to nudzić. Jak telenowela –stwierdził z kolei jeden z posłów PiS w rozmowie z NaTemat.
– Bez PiS, Zjednoczonej Prawicy Jarosława Gowina i jego formacji nie będzie. Mamy raczej do czynienia z pewnym procesem negocjacyjnym, ale nie wiem w jakim zakresie związany jest on z Polskim Ładem, a na ile z personalnymi i organizacyjnymi interesami Jarosława Gowina – uznał z kolei Antoni Macierewicz. Jego zdaniem do rozłamu w obozie rządzącym nie dojdzie.
Podobnego zdania jest najwyraźniej marszałek Sejmu Ryszard Terlecki z PiS, który uznał że ultimatum Gowina to „nic specjalnego”.
Źródło: NaTemat