Pewnej lutowej nocy 2018 r., holenderska opieka społeczna odebrała rodzicom (Rosjance i Nowozelandczykowi) autystycznego, siedmioletniego syna Martina. Według słów mec. Bartosza Lewandowskiego, doszło do tego skutkiem donosu sąsiadów o “rzekomych zaniedbaniach rodziców”.
W konsekwencji podjętych przez rodziców działań, pozwolono im na spotkania z dzieckiem w wymiarze kilku godzin tygodniowo. W obecności mamy i taty chłopiec był radosny, nawiązywał kontakt, czego nie robił w stosunku do innych osób. “U Martina z uwagi na rozłąkę nastąpił znaczny regres rozwojowy.
Chłopiec w trakcie spotkań zakomunikował rodzicom chęć ucieczki” – mówi mec. Lewandowski. W tej sytuacji mama i tata zdecydowali o uprowadzeniu dziecka. Zostawili cały swój dobytek i uciekli do Polski. Ich działanie, motywowane było koniecznością walki o zdrowie Martina, koniecznością zapewnienia mu rehabilitacji i terapii, co nie miało miejsca w Holandii. Za rodziną wydano Europejski Nakaz Aresztowania.
Polska prokuratura od początku nie uległa naciskom zagranicznym i nie wydała rodziny.
Obecnie, wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik poinformował na Twitterze, że Polska nie wyda rodziców holenderskim władzom. “Jest wątpliwość, czy sędziowie w NL są niezawiśli” – wyjaśnił minister.