Rządzący coraz częściej straszą i zapowiadają nadejście czwartej fali pandemii koronawirusa. Pytamy o działania minister zdrowia Adam Niedzielski na tę chwilę zapewnia, że na tę chwilę nie ma mowy o wprowadzeniu twardego lockdownu w Polsce, jednak restrykcje regionalne mogą się pojawić.
– Spodziewamy się, że w połowie sierpnia będzie miało miejsce pewne przyspieszenie zakażeń – zaczną się powroty z wakacji, rodziny zaczną przygotowywać się na powrót do szkół i do pracy. Najbardziej czarny scenariusz mówi, że będziemy mieli 15 tys. zakażeń dziennie na koniec września lub na początku października – przekazał minister w rozmowie z “Faktem”.
PiS liczy jednak na łagodniejszy wymiar kary, czyli około 1000 zakażeń w najgorszym momencie jesiennego ataku koronawirusa. Wszystko będzie zależało od poziomu przyjęcia szczepionek przez Polaków.
– Regiony, które będą słabiej wyszczepione będą na pewno bardziej narażone na wprowadzanie obostrzeń. Tam prawdopodobieństwo rozprzestrzeniania się wirusa i ciężkich przebiegów jest większe. Jak patrzymy na mapę Polski to województwa warmińsko-mazurskie, podlaskie, lubelskie, świętokrzyskie i podkarpackie – tam zdecydowanie to prawdopodobieństwo wprowadzania obostrzeń jest większe niż w pozostałych regionach – poinformował polityk.
Jaka będzie rzeczywistość i co się stanie faktycznie? O tym przyjdzie nam się przekonać jesienią, gdy zapowiadana czwarta fala zacznie zbierać żniwo.