W niedzielę w Warszawie odbyła się zwołana przez Donalda Tuska pikieta pod hasłem “ZostajeMY w UE”. Podczas zgromadzenia przemówiła aktorka Maja Ostaszewska, która upomniała polityków opozycji.
– Czuję się Polką i Europejką. Moją ojczyzną jest Polska w Europie. Urodziłam się w kraju, w którym brakowało rzeczy, w którym my, jako dzieci, baliśmy się, że aresztują naszych rodziców. Pamiętam radość, kiedy otrzymywaliśmy wolność, kiedy wstępowaliśmy do Unii Europejskiej – mówiła Ostaszewska.
Aktorka wytknęła politykom opozycji brak zaangażowania:
– Nie chcemy więcej słuchać, że nie ma was w miejscach, w których powinniście być, tam, gdzie cierpią ludzie, ci, którzy marzną i umierają na naszych granicach. Nie chcemy więcej słyszeć, że pomyliły wam się przyciski. Opamiętajcie się i bądźcie tam, gdzie jesteście potrzebni.
Cóż, ewidentnie widać, że kobieta nie wie w czym dokładnie jest rzecz i dobrze, że ktoś taki nie rządzi Polską…
Czy niejaka Ostaszewska ksywa. Komar (od bzykania) była w koszulce KONSTYTUCJA? Nieeee? Hmmm… Czyżby teraz już Konstytucja nie była ważna, a ponad nią są jakieś eurokołchołzowe, neobolszewickie ukazy??? Maju, ty hipokrytko…
“Czuje sie Polka”. A ja nie czuje się Ickiem.