INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

03:02 | sobota | 27.04.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Afera pedofilska. Płotka siedzi w więzieniu. Milioner wyszedł za kaucją 15 tys. złotych

Czas czytania: 3 min.

Kartka z kalendarza polskiego

27 kwietnia

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy. Każdy Polak mógł wtedy zginąć...

Koniecznie przeczytaj

Prokuratura i sąd uznały „Krystka” jedynym winnym afery pedofilskiej w sopockiej „Zatoce Sztuki”. Tymczasem za plecami kozła ofiarnego, którym jest drobny rzezimieszek, ukrywa się milioner. Opuścił areszt za kaucją 15 tys. złotych.

– Musiała zginąć przepiękna, jasna dziewczyna, żebyśmy odkryli paskudztwo i mrok skryty w mieście, gdzie od dawna masowo wąchało się kokainę, gdzie odchodziły imprezy z małolatkami – tak o sprawie Krystiana W., „Krystka” opowiadał w „Newsweeku” Piotr Głuchowski. Tojeden z reporterów, który badał aferę pedofilską.

Wskazywał, że za plecami jedynego oskarżonego o gwałt i doprowadzenie do samobójstwa nastolatki z Sopotu działa tajemniczy milioner.

- reklama -

Jego tożsamość skrywały inicjały Marcin T. Tak było do emisji dokumentu o pedofilii w sopockim klubie. Reżyser Sylwester Latkowski bodaj po raz pierwszy na antenie TVP ujawnił, że chodzi o Marcina Turczyńskiego.

To w Trójmieście znana postać,  stworzył bowiem „dyskotekowe imperium”, do którego przed zamknięciem należał pedofilski klub. Autor dokumentu mówi o Turczyńskim, że jest „przyjacielem celebrytów”. Wzywa Borysa Szyca, Radosława Majdana i Jarosława Bieniuka do ujawnienia prawdy o tym, czym zajmowała się Zatoka. Bo sztuką, jak głosił statut z pewnością nie.

Wiadomo na pewno, że klub miał wydzieloną część, w której oferowano seks z nieletnimi. W takim razie, jak pytał w studiu TVP Latkowski, „dlaczego Marcin T. nadal chodzi wolny?”.

- reklama -

Według trójmiejskiej prokuratury i sądów jedynym oskarżonym i winnym nakłaniania nastolatek do seksu jest „Krystek”, czyli Krystian W. Latkowski nazywa „kierowcą łódki przyjaciela celebrytów”. Mówiąc prościej, to drobny alfons, którego rola polegała na wabieniu ofiar do klubu, szantażowaniu i gwałceniu w razie stawiania oporu.

Tymczasem Marcin T. który również usłyszał zarzuty czynów kryminalnych, wyszedł z aresztu za kaucją. – Dlaczego tak się dzieje – zadaje kolejne pytanie reżyser dokumentu, że biznesmen obracający milionami wychodzi na wolność za kaucją w symbolicznej wysokości 15 tys. zł. Kolejny rachunek za wolność, związany z innym podejrzeniem w tej samej sprawie, opiewa na równie śmieszną kwotę 30 tys. złotych.

– Przeciętnego człowieka zapakowalibyście do kryminału bez mrugnięcia okiem – powiedział Latkowski pod adresem wymiaru sprawiedliwości. Miał na myśli zagadkową nierówność wobec prawa i nie mniej tajemniczą wyrozumiałość, jaką wykazały się sądy oraz prokuratura akurat wobec właściciela „trójmiejskiej sieci nocnych rozrywek”.

- reklama -

Więcej światła na sylwetkę Marcina T. rzuca dziennikarz „Onetu” Mikołaj Podolski: – Informator Latkowskiego twierdził, że milioner miał w „Zatoce Sztuki” tajny pokój do uprawiania seksu z młodymi dziewczynami. Nazywał go „ruchajłem”.

Skłonności erotyczne nie są przestępstwem. W odróżnieniu od udokumentowanych sygnałów o mataczeniu w aferze pedofilskiej i naciskach wywieranych na świadków. Oraz w odróżnieniu od wielu niewyjaśnionych przez prokuraturę wątków. Takich jak bliskie kontakty z wieloma trójmiejskimi policjantami, którzy podobnie jak prokuratorzy uporczywie odmawiali wszczęcia dochodzenia w sprawie pedofilii i przemocy seksualnej.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

reklama spot_img

Ostatnio dodane

Toż to szok!

A tak się starała... Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Donald Tusk podjął już decyzję - Janina...

Przeczytaj jeszcze to!