Setki rannych w gwałtownych starciach we wschodniej Jerozolimie, informuje Deutsche Welle.
Zamieszki wywołane izraelską decyzją o przymusowym wysiedleniu arabskich rodzin z zajmowanych mieszkań wybuchły z nową siłą.
Tym razem Palestyńczycy protestują przeciwko marszowi upamiętniającemu przyłączenie Jerozolimy do Izraela w czasie wojny sześciodniowej 1967 r.
Według niemieckiej rozgłośni, od gazu łzawiącego, gumowych pocisków oraz granatów hukowych ucierpiało kilkuset demonstrantów. 50 osób wymagało pilnej hospitalizacji.
Przedstawiciel izraelskiej policji oświadczył natomiast, że władze nie pozwolą aby ekstremiści wzniecali niepokoje. Siły bezpieczeństwa w obawie przed eskalacją zabroniły Izraelczykom modłów przy Ścianie Płaczu.