Dyrektor ukraińskiego operatora Naftohaz Jurij Witrenko, w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” oskarżył Berlin o chęć zarabiania na gazociągu Nord Stream-2 kosztem innych państw europejskich.
Odpowiadając na pytanie „FAZ”: – Czy ze względu na perspektywę rezygnacji z tego paliwa, w interesie Niemiec jest uruchomienie kolejnego gazociągu? – Witrenko zwrócił uwagę na dostateczną przepustowość ukraińskiego systemu przesyłowego.
Szef Naftohazu podkreślił natomiast, że obecnie Berlin odniesie korzyści gospodarcze, jeśli dzięki Nord Stream-2 stanie się europejskim centrum dystrybucji rosyjskiego gazu. Tyle że Niemcy, jako główny kraj Unii Europejskiej, nie mogą otrzymywać doraźnych zysków kosztem innych państw UE.
Ponadto Witrenko powiedział, że europejskie firmy powinny same decydować, jak chcą importować gaz, przez Ukrainę czy Nord Stream 2.
„FAZ” cytuje w tym kontekście dyrektora niemieckiego stowarzyszenia przemysłu gazowego Zukunft Gas. Tim Koehler przewiduje, że uruchomienie Nord Stream-2 nastąpi w 2022 roku. Według strony niemieckiej włączenie gazociągu do eksploatacji zwiększy podaż paliwa, wpływając na zmniejszenie jego ceny i stabilizację na gazowym rynku Europy.