Wbrew oczekiwaniom, dzisiejsza tura negocjacji związanych z rekonstrukcją rządu Mateusza Morawieckiego spełzła na niczym.
– Negocjacje zostały zawieszone – poinformował wicemarszałek Sejmu i szef klub PiS Ryszard Terlecki. – W tej sytuacji negocjacje nie mają sensu skoro nasi dotychczasowi koalicjanci występują z innym programem, z innymi wskazaniami do głosowań niż cały klub – dodał.
– Jeżeli nasi koalicjanci poskromią swoje oczekiwania i zastosują się do decyzji, które podejmuje kierownictwo partii, Zjednoczonej Prawicy, to do nich [negocjacji] będzie można wrócić – mówił dalej Terlecki. – Jeżeli sytuacja nas do tego zmusi, to rekonstrukcja nastąpi bez uzgodnień z naszymi koalicjantami.
Terlecki wykluczył jednak stanowczo, że PiS wyklucza stworzenie rządu mniejszościowego. Gdyby miało dojść do takiej sytuacji, to zostaną rozpisane nowe wybory, w których Prawo i Sprawiedliwość wystartowałby samodzielnie.
– Nie sądzę, żeby przyspieszone wybory to było to, co w tej chwili jest Polsce potrzebne – powiedział zaś Polskiej Agencji Prasowej Jarosław Gowin z Porozumienia.
Plan zmian w gabinecie Mateusza Morawieckiego, nad którym negocjacje ciągną się już kilka tygodni, zakłada m.in. likwidację Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej (stanie się częścią resortu finansów) i połączenie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego z resortem edukacji. Zniknąć ma Ministerstwo Klimatu (trafi ponownie do resortu środowiska), a także Ministerstwo Gospodarki i Żeglugi Śródlądowej i Ministerstwo Cyfryzacji.
Do rządu ma wrócić Jarosław Gowin, chociaż nawet sam Jarosław Kaczyński nie kryje niechęci do takiego pomysłu.