INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

20:54 | wtorek | 04.11.2025

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

I po co było wchodzić między wrony?

Czas czytania: 2 min.

Kartka z kalendarza polskiego

4 listopada

Nosorożec z kopalni wosku

23 października 1929 Co prawda w Polsce nie znaleziono (jeszcze) kompletnego szkieletu dinozaura ani mamuta, ale za to mamy znalezisko, jakiego nie ma żadne muzeum...

Koniecznie przeczytaj

Od jakiegoś czasu były dowódca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak ostro krytykuje w prawicowych mediach wojnę hybrydową wydaną Polsce przez Łukaszenkę i Putina. Jeszcze ostrzej wypowiada się o dezerterze Emilu Czeczko, który uciekł na Białoruś. W wypowiedzi dla portalu wPolityce.pl mówi:
– Sprawa jest ewidentna. Żołnierz jest dezerterem, przeszedł na stronę wroga w czasie wojny, więc grozi mu tylko jeden wyrok – kara śmierci. I tu nie ma nawet dyskusji.
Ja jednak odnoszę nieodparte wrażenie, że gen. Skrzypczak rozpaczliwie próbuje zakrzyczeć swój niedawny i niegodny wysokiego oficera Wojska Polskiego występ. Przypomnę, że wraz z Mają Ostaszewską, Janiną Ochojską i gen. Mirosławem Różańskim wystąpił w spocie zatytułowanym Apel do Straży Granicznej. Co to za rozkazy, które nie pozwalają nieść pomocy?”.

Gen. Skrzypczak na nagraniu mówił:
– Na granicy dzieją się rzeczy, które godzą w godność ludzką i często w honor żołnierski. (…) Każda osoba zmarła na granicy będzie zapisana na konto nasze. Treść całego spotu była prawdziwym prezentem dla Putina i jego pachołka Łukaszenki, ponieważ jego przekaz tak naprawdę miał skłonić żołnierzy i funkcjonariuszy strzegących granicy do odmowy wykonywania rozkazów.

- reklama -

Ostaszewska w tym samym spocie mówiła:
– Wiem, że obowiązują was rozkazy. Rozumiem to, ale jestem przekonana, że wielu z was, kiedy patrzycie w płaczące oczy dzieci, ich najczęściej młodziutkich matek czy młodych chłopaków, którzy mogliby być waszymi młodszymi braćmi, synami, czy wami samymi sprzed kilku lat, czuje, że jest coś nie tak w tych rozkazach. Co to za rozkazy, które nie pozwalają nieść pomoc.
Gen. Różański twierdził, że:
– Ci, którzy wykonują zadania na granicy, a więc żołnierze, funkcjonariusze, mają dylematy. Wiem o tym, bo docierają do mnie takie informacje. Głos wsparcia i przypomnienie, że bezpieczeństwo nie oznacza braku człowieczeństwa, są więc obowiązkiem. Nie tylko moim.


Panie generale Skrzypczak, proszę się dzisiaj nie dziwić, że po waszych „płomiennych apelach” znalazł się w końcu dezerter i zdrajca.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
reklama spot_img

Ostatnio dodane

Jeśli Zełenski ma interes…

Wielkie zdziwienie w Kijowie - prezydent Karol Nawrocki nie wybiera się na Ukrainę i nie zamierza być sługą Ukrainy....

Przeczytaj jeszcze to!

0
Podziel się z nami swoją opiniąx