Gigantyczne demonstracje ruszyły w Europie. W Helsinkach tysiące ludzi ruszyło protestować przeciwko restrykcjom.
Wydarzenia z Kanady zainspirowały walczących z restrykcjami w Europie. W nocy z piątku na sobotę do stolicy Finlandii ruszyli kierowcy, którzy zablokowali główną arterię Helsinek.
Przy olbrzymich opadach śniegu (ok. 20-30 cm) poruszanie się po stolicy jest utrudnione. Demonstranci domagają się nie tylko wycofania restrykcji, ale również obniżki podatków i dymisji rządu.
W piątkowy wieczór zebrało się od 700 do 2 tys. osób, a sznur pojazdów liczył od 100 do 150 aut. W sobotę demonstracje ruszyły przed gmachem parlamentu.
Policja zaczęła odholowywać pojazdy przed północą. Służbom udało się na razie przywrócić przejezdność Alei Marszałka Mannerheima – głównej ulicy Helsinek.
Demonstranci zaczęli rozstawiać namioty, przyczepy kempingowe oraz garkuchnie w miasteczku namiotowym. Protestujący zamierzają blokować centrum Helsinek poprzez tworzenie karawany pojazdów.
Wśród protestujących są m.in. grupy związane ze służbą zdrowia i opieki. Prawicowa partia Finowie ogłosiła już złożenie wniosku o wotum nieufności wobec rządu – za brak reakcji na rosnące ceny paliw i energii.