Nowy król kazał przerobić jeden ze swoich 100 samochodów na biopaliwo z… wina, a swoją rezydencję wyposażyć w odnawialne źródła energii. Uważa, że wszyscy powinni pójść w jego ślady. Zapomina tylko o jednym – w przeciwieństwie do niego, ludzie zwykle nie są miliarderami.
Po śmierci królowej Elżbiety II tron objął jej najstarszy syn, „wieczny książę” Karol Filip Artur Jerzy Windsor. Urodzony w 1952 roku, królem został 8 września 2022 roku, choć na ceremonię koronacji musimy poczekać co najmniej do połowy 2023 roku.
Karol III jest najstarszym wstępującym na tron monarchą w historii. Wcześniej prowadził jednak działalność publiczną, co pozwala zorientować się w jego poglądach. Te są mocno kontrowersyjne. Karol, jak większość współczesnych miliarderów żyje w kompletnym oderwaniu od problemów ludzi, a ich w celu ich rozwiązania proponuje eko-terror i globalizm. Jako książę bywał na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos i kolejnych szczytach klimatycznych. Należy także do Grupy Bilderberg i do masonerii. Oczywiście teraz będzie musiał zakończyć swoją działalność na tych polach, przynajmniej
Był obecny także na tym, w 2020 roku, podczas którego przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w swoim przemówieniu zapowiedziała, że do 2050 roku Europa będzie pierwszym na świecie neutralnym klimatycznie kontynentem. Jak ta „neutralność klimatyczna” będzie wyglądać, możemy się przekonać już dziś. Karol zdaje się absolutnie nie przejmować, że jego eko-fiksakcja zepchnie poddanych w nędzę. Zabierając głos na szczycie klimatycznym w Glasgow w 2021 roku. powiedział: – Dzisiaj apeluję o to, aby kraje zjednoczyły się w celu stworzenia środowiska, które umożliwi każdemu sektorowi przemysłu podjęcie wymaganych działań..
– Wiemy, że zajmie to biliony, a nie miliardy dolarów. Wiemy również, że kraje – z których wiele jest obciążonych rosnącym zadłużeniem – po prostu nie mogą sobie pozwolić na stanie się zielonymi. Tutaj potrzebujemy rozległej kampanii w stylu militarnym, by uśmiercić siłę globalnego sektora prywatnego – dodał ówczesny następca brytyjskiego tronu, a dziś król.
– Mając do dyspozycji biliony, znacznie przekraczające globalny PKB i, z największym szacunkiem, wykraczającym nawet poza rządy światowych przywódców, oferuje jedyną realną perspektywę osiągnięcia fundamentalnej transformacji gospodarczej – mówił.
Ekologizm króla
Ponieważ króla Karola III na to stać, od dawna bawi się w ekologię. Jeździ więc Aston Martinem (najtańsza wersja ponad 1milion złotych) na biopaliwo wytwarzane przy… destylacji wina. Książę sobie zażyczył, producent mu auto przerobił. Oprócz tego na biopaliwo (z oleju roślinnego) kazał przerobić także swojego jaguara, audi A8 i Range Rovery. Ponad 80 pozostałych samochodów należących do księcia (plus odziedziczone po matce) to zwykłe benzyniaki. Karol poleciał także wyposażyć swoją rezydencję Clarence House w Londynie w odnawialne źródła energii. Najwyraźniej uważa, że każdy może pójść w jego ślady – przecież to takie proste – wystarczy „tylko” drobna przeróbka. Można powiedzieć, że ma szczęście, że bimbrownicy z Polski jeszcze nie wpadli na przerabianie swoich samochodów na napędzane zacierem – zdeklasowaliby go finansowo. Gdyby to było takie proste.
Karol postanowił też pokazać, że poza 100 samochodami i rezydencją, do szczęścia mu wiele nie potrzeba, więc nosi po kilka lat te same garnitury, płaszcze czy buty. Żeby udowodnić swoje ekologiczne zaangażowanie w 2020 roku założona przez niego The Prince’s Foundation nawiązała współpracę z z włoską platformą sprzedażową Yoox Net-a-Porter, dzięki czemu do sprzedaży trafiła też kolekcja luksusowej ekologicznej odzieży męskiej z takich materiałów jak organiczna bawełna, kaszmir czy wełna. W zeszłym roku książę Karol ufundował powstanie aplikacji o nazwie Fashion Taskforce, umożliwiającej sprawdzenie pochodzenia surowców, z których wyprodukowano dany produkt, a także prześledzenie procesu produkcji i łańcucha dostaw.
Kolejny pomysł księcia Terra Carta, to wytyczne dla przedsiębiorstw na temat dobrych praktyk z punktu widzenia zrównoważonego rozwoju. Organizacja Terra Carta Design Lab przyznaje granty dla młodych twórców innowacyjnych, proekologicznych rozwiązań (typu przerabianie krowiego metanu na dwutlenek węgla). Do Terra Carta należy już 500 organizacji z całego świata, wśród nich np. Astra Zeneca, Pepsico, Shell i BP, a także marki Burberry, Brunello Cucinelli, Stella McCartney, Chloé i L’Oréal. Tym sposobem ekologiczne są koncerny paliwowe. Ot, taki paradoks ekologizmu.
Ekologizm książę wprowadzał także w swoich posiadłościach, nie przejmując się opinią sąsiadów, wskazujących, że np. naruszy to historyczny charakter ich miejscowości. Kto bogatemu i królowi zabroni?
Prorok czy co?
Jeszcze w 2019 roku książę ogłosił, że ludzkości zostało osiemnaście miesięcy na rozwiązanie kwestii zmian klimatu, bo inaczej czeka nas zagłada. Wygłosił wtedy znamienne przemówienie i biorąc pod uwagę jego przynależność do najwyższych stopni masonerii, bywanie w Davos na Światowym Forum Ekonomicznym czy na spotkaniach Grupy Bilderberg, aż dziw, że zwolennicy teorii spiskowych nie zwrócili na tę przemowę uwagi. Wyraźnie poruszony książę w przemówieniu do ministrów spraw zagranicznych Wspólnoty Narodów, zachęcając ich, by podjęli działania na rzecz ocieplającego się klimatu, powiedział: „W najbliższych 18 miesiącach będą miały miejsce najważniejsze spotkania, które określą globalną politykę w kolejnych dekadach. Stoimy przed wyzwaniem powstrzymania zmian klimatu i przywrócenia różnorodności biologicznej”. Najaważniejsze spotkania zaplanowane na czas przed wybuchem pandemii, która zdaniem mentora księcia Clausa Schwaba nieodwracalnie zmieniła życie na ziemi tak, że nie będzie powrotu do dawnego. Ciekawe…
„Jestem głęboko przekonany, że następne 18 miesięcy zadecyduje o naszej przyszłości. Musimy zahamować zmiany klimatyczne i przywrócić równowagę w naturze, która niezbędna jest dla naszego przetrwania”, mówił.
Przyszłość
W zeszłym roku ogłosił projekt budowy miasta przyszłości o powierzchni 130 ha. Miasto ma być całkowicie ekologiczne. powierzchnię 130 ha. Domy mają otaczać ogrody i sady, a ruch samochodowy zostanie mocno ograniczony. Sercem metropolii ma być park, boisko do gry w krykieta i pub. Szlakami komunikacyjnymi po mieście mają być ścieżki rowerowe i chodniki, a miasto ma zasilać „zielona energia”. Karol wskazał już lokalizację tego miasta – średniowiecze miasteczko Faversham. Jego mieszkańcy są zrozpaczeni budową obok ich miasteczka „monstrum Karola”, ale ten nie bierze ich zdania pod uwagę. Co ciekawe, także wg prof. Yuvala Harariego z Izraela, guru globalistów, tak właśnie ma wyglądać przyszłość świata (wzbogacona o wszczepione każdemu chipy zarządzane przez sztuczną inteligencję). Nie wiadomo tylko jeszcze, kogo Karol chce w tym mieście osadzić i z czego będą żyć jego mieszkańcy.
Z wynika z tego wszystkiego? Na razie tyle, że Karol III z pewnością będzie nadal promował i popierał ekologię. Niby obowiązuje zasada “król panuje lecz nie rządzi”, ale nie trzeba być geniuszem, żeby stwierdzić, że także wpływa. Wpływy Karola zapowiadają nieciekawą przyszłość. Szkoda…