INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

01:15 | poniedziałek | 25.11.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Cud  czy nie, ale przełom

Czas czytania: 5 min.

Kartka z kalendarza polskiego

25 listopada

Jan Kazimierz w słuckim pasie

20 listopada 1648 Chwalcie usta Pannę Marię!Już więcej nie wierzęAni w działa, ni w husarię,W zbroje, ni w pancerze.Za nic wszystkie mi potęgi,Wojsk ogromnych chmura,Za...

Koniecznie przeczytaj

18 listopada 1655

Sienkiewicz opisał to wydarzenie jako pasmo cudów, które zmieniło losy wojny polsko-szwedzkiej. Potem przez lata jego czytelnikom tłumaczono, że wielkiego pisarza poniosła fantazja, a rzeczywistość była zupełnie inna. A jaka była?

- reklama -

Przeorem klasztoru na Jasnej Górze był wówczas ojciec Augustyn Kordecki. Był nie tylko natchnionym kapłanem ale i wytrawnym politykiem. Kiedy Szwedzi byli u szczytu potęgi, markował wobec Karola Gustawa ugodowość, ale jednocześnie twardo odmawiał wpuszczenia do klasztoru szwedzkiej załogi i poszukiwał wsparcia u Jana Kazimierza, który uciekł na Śląsk. Jednocześnie, mając świadomość, że klasztor jest zagrożony, szykował go do oblężenia. W sierpniu 1655 roku zakupił 60 muszkietów i wzmocnił załogę. Cudowny Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej w największej tajemnicy został wywieziony i ukryty na Śląsku, a w ołtarzu została umieszczona wierna kopia. Szwedzi zażądali wpuszczenia swojej załogi do klasztoru, ale paulini stanowczo odmówili. 8 listopada 1655 roku pod klasztor podszedł Jan Wejhard Wrzesowicz na czele dwustuosobowego oddziału jazdy, zbyt małego, by w ogóle próbować oblężenia. Te rozpoczęło się 10 dni później.

Walka i układy

18 listopada 1655 roku pod klasztor podszedł generał Burchard Müller von der Lühnen, dowodzący 2000 żołnierzy, w większości nieprzydatną przy oblężeniu jazdą. Szwedzki korpus miał też 8 lekkich dział. Pomimo tego Müller zażądał wpuszczenia szwedzkiej załogi, a wobec odmowy, rozpoczął oblężenie jasnogórskiej twierdzy, traktując ją jako jeszcze jeden obiekt wojskowy i zupełnie nie biorąc pod uwagę kontekstu religijnego. W chwili rozpoczęcia oblężenia załoga twierdzy jasnogórskiej, wzmocniona okoliczną szlachtą, liczyła 250 ludzi, ale było wśród nich wielu zwolenników kapitulacji, Müller podjął rokowania. Ojciec Kordecki przedłużał jej, licząc na odsiecz. Tymczasem pierwsze szturmy nie przyniosły Szwedom oczekiwanego rezultatu, więc 22 listopada Müller wysłał do Karola X Gustawa list, w którym poprosił o dostarczenie ciężkich dział. Oblężeni nie tracili czasu i 25 listopada zorganizowali nocny wypad do szwedzkiego obozu, podczas którego zagwoździli i tym samym zniszczyli dwa działa oraz wycięli ich załogę. Potem doszło do rokowań, w czasie których Szwedzi uwięzili dwóch wysłanych do nich w poselstwie zakonników. By ich uwolnić Kordecki obiecał układy, co też nastąpiło. Po uwolnieniu zakonników doszło do rokowań, jednak ksiądz Kordecki twardo odrzucał żądania poddania twierdzy.

- reklama -

W końcu Szwedzi otrzymali żądane 3 działa i 600 dodatkowych ludzi. Ponownie zażądali wpuszczenia swej załogi i ponownie ojciec Kordecki odmówił. W dodatku Szwedzi z żądaniem układów wysłali do klasztoru podstolego rawskiego Piotra Śladowskiego, który… przekazał zakonnikom informacje o niezadowoleniu w polskich oddziałach towarzyszących oblegającym klasztor Szwedom i zachęcił obrońców Jasnej Góry do oporu. Oddziały polskie towarzyszyły Szwedom, ale wręcz odmówiły udziału w szturmach. Szwedzi nadal nie mieli jednak ciężkich dział, a tymi, które posiadali,  nie byli w stanie wyrządzić poważnych szkód. Dopiero 10 grudnia dotarła pod Jasną Górę artyleria oblężnicza. Składały się na nią dwie wielkie półkartauny 24-funtowe i cztery ćwierćkartauny 12-funtowe wraz z którymi przybyły 2 kompanie (200 zaciężnej piechoty niemieckiej) z polskiego regimentu pułkownika Fromholda Wolffa, które przeszły na służbę szwedzką. Te działa czyniły już poważne szkody, ale Szwedom brakowało do nich amunicji. Z drugiej strony ostrzał z klasztoru czynił Szwedom duże szkody, co zdumiewało nieprzywykłych do oporu żołnierzy. W dodatku Polacy towarzyszący Szwedom mówili im, że porwali się na potęgę, której nie pokonają, szerząc w szwedzkich szeregach obawy co do dalszych losów wojny. Zaciekłość narastała po obu stronach.

W odpowiedzi na zniszczenia dokonane przez Szwedów, Polacy 14 grudnia zniszczyli jedną z redut wraz z półkartauną.

Następnie Szwedzi zaczęli ostrzeliwać kurtynę południową i kopać tunel. 20 grudnia (w świetle dnia około godziny 13:00), Polacy pod wodzą Jana Zamoyskiego dokonali brawurowego wypadu z twierdzy, podczas którego zagwoździli dwa działa i wybili kopiących tunel olkuskich górników.

- reklama -

24 grudnia Kordecki odrzucił kolejne żądanie poddania twierdzy, dlatego następnego dnia Szwedzi zbombardowali klasztor ponownie od strony północnej. Ostrzał był tak intensywny, że Szwedom pękła armata oblężnicza, co jak łatwo zrozumieć, wywołało w ich szeregach fatalne nastroje.

Zwycięstwo ojca Kordeckiego

Załoga broniąca klasztoru widząc skuteczność obrony, nabierała coraz większej pewności siebie. Müller otrzymał rozkaz od króla, by ruszył do Prus i wspomógł toczącą się tam wojnę oblężniczą. Ponieważ ostrzał nie przynosił spodziewanych skutków, Müller zdał sobie sprawę, że nie zdoła zdobyć twierdzy jasnogórskiej. W dodatku nękały go oddziały partyzanckie, które starały się pomóc klasztorowi. Pod Jasną Górę zmierzały też kolejne oddziały partyzanckie, idące na odciecz klasztorowi (większość przybyła już po zakończeniu oblężenia). By zachować twarz, zażądał w kolejnym liście 60 tysięcy talarów, na co Kordecki odpisał, że zapłaciłby na początku oblężenia, ale teraz nie może, gdyż szwedzkie wojska dokonały zbyt wielkich zniszczeń. W nocy z 26 na 27 grudnia 1655 roku Müller zwinął oblężenie i wypełniając rozkaz Karola Gustawa wycofał się do Prus.

Czy w czasie obrony Jasnej Góry miały miejsce cudowne zdarzenia, o których pisał Henryk Sienkiewicz? Autor Trylogii opierał się na pamiętniku ojca Kordeckiego szczegółowo opisującego oblężenie i nie szczędzącego opisów cudownych zdarzeń, jakie miały miejsce w jego trakcie. Wskazywał przy tym na konkretne osoby, wymieniając je z imienia i nazwiska, więc przynajmniej część ze zdarzeń, jakie opisał, musiała mieć miejsce. A to, czy kula odbita od dachu lub ta, która zgasła pod kolebką dziecka, to cud czy przypadek, każdy dziś musi rozstrzygnąć sam.

Grób Nieznanego Żołnierza

Wieść o oblężeniu Jasnej Góry istotnie rozeszła się po kraju, powodując wzmożenie działań partyzanckich. 29 grudnia, na wieść o zwycięskiej obronie Jasnej Góry, zawiązała się konfederacja tyszowiecka przeciwko Szwedom, podczas której w akcie konfederacji wspomniano z oburzeniem oblężenie klasztoru. W wojnie nastąpił przełom. A potop szwedzki, który zalał Polskę, obrócił się przeciwko najeźdźcom.

Oblężenie Jasnej Góry nie miało wielkiego militarnego znaczenia. Miało jednak ogromne znacznie moralne, stając się jednym z najsłynniejszych w historii Polski. Zostało więc upamiętnione na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie napisem „„JASNA GÓRA 18 XI – 26 XII 1655”.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

1 KOMENTARZ

Subskrybuj
Powiadom o

1 Komentarz
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
polo
20.11.2022 04:01

Trzeba bylo najechac ten dziki kraj i odebrac wszystko co ukradli.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
reklama spot_img

Ostatnio dodane

Jan Kazimierz w słuckim pasie

20 listopada 1648 Chwalcie usta Pannę Marię!Już więcej nie wierzęAni w działa, ni w husarię,W zbroje, ni w pancerze.Za nic...

Przeczytaj jeszcze to!

1
0
Podziel się z nami swoją opiniąx