INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

09:45 | piątek | 22.11.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Z narodzenia Pana…

Czas czytania: 10 min.

Kartka z kalendarza polskiego

22 listopada

Jan Kazimierz w słuckim pasie

20 listopada 1648 Chwalcie usta Pannę Marię!Już więcej nie wierzęAni w działa, ni w husarię,W zbroje, ni w pancerze.Za nic wszystkie mi potęgi,Wojsk ogromnych chmura,Za...

Koniecznie przeczytaj

Zbawiciel przyszedł na świat w skrajnym ubóstwie, w stajni, bowiem dla Maryi i św. Józefa nie było miejsca w żadnej z betlejemskich gospód. Ale czy rzeczywiście byli przepędzani spod kolejnych drzwi? Dlaczego to pasterze jako pierwsi przyszli oddać pokłon Zbawicielowi?

W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnegoSyna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.(Łk 2, 1-7).

- reklama -

Tak o narodzinach Chrystusa napisał św. Łukasz, któremu zdaniem naukowców, chodziło o możliwie precyzyjne określenie daty narodzin Zbawiciela. Problem w tym, że  cesarz August panował od 30 roku przed narodzeniem Chrystusa do 14 roku po Jego narodzeniu. W dodatku Rzymianie lubowali się w rozmaitych spisach. Spis zarządzony, „kiedy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz” wg. żydowskiego historyka Józefa Flawiusza, spis przeprowadzony został później – w 6. roku po Chrystusie. Nie znaczy to jednak, że Ewangelista się pomylił. Być może chodziło o spisy poszczególnych prowincji Palestyny, które, jak wiemy ze źródeł egipskich nawet kilka lat i odbywały się w dwóch etapach. Pierwszy polegał na spisaniu ludzi i przedmiotów podlegających opodatkowaniu. Drugi – na oznaczeniu wysokości podatku. Św. Łukasz pisze więc zapewne o pierwszym etapie spisu ludności, a Józef Flawiusz o drugiej fazie, która zresztą doprowadziła do powstania żydowskiego w 67. roku. Zdaniem większości egzegetów Ewangelia wg. św. Łukasza została napisana między 80 a 90 r. po Chr. (a zdaniem niektórych nawet wcześniej – przed rokiem 70). Ewangelista jako uczeń św. Pawła poznawał więc nauczanie Jezusa od człowieka, który z kolei słyszał je bezpośrednio od Apostołów. Czas był więc na tyle niedoległy, by precyzyjnie umiejscowić w nim opisywane zdarzenia. A data dzienna?

Najstarszym znanym obecnie autorem, który pisał o narodzinach Jezusa Chrystusa w grudniu, jest Hipolit Rzymski. W datowanym na 204 r. Komentarzu do Księgi Daniela (4,23,3) napisał on: Pierwsze przyjście Pana naszego wcielonego, w którym narodził się w Betlejem miało miejsce ósmego dnia przed kalendami styczniowymi [czyli właśnie 25 grudnia]. Dzień 25 grudnia jako datę dzienną narodzin Chrystusa podał też rzymski historyk chrześcijański Sekstus Juliusz Afrykański w swojej Chronographiai z 221 r.

Większość uczonych uważa jednak, że chrześcijanie, nie znając faktycznej daty narodzin Chrystusa, obrali datę, którą mogli zwalczać pogańskie wierzenia. W II-IV wieku 25 grudnia Rzymianie obchodzi dzień urodzin bóstwa Mitry. Cesarz Aurelian nakazał w 274 r., by w tym dniu obchodzono święto synkretycznego kultu Sol Invictus – narodziny boga Słońca. Świętowanie narodzin Boga-Człowieka, Jezusa Chrystusa, nazywanego „Słońcem sprawiedliwości” (Ml 3,20), „Światłością świata” (J 8,12), „Światłem na oświecenie pogan” (Łk 2,32; por. Łk 1,78-79), było chrześcijańską odpowiedzią na ten kult pogański.

- reklama -

Są też opinie, że wskazanie daty narodzin Chrystusa na 25 grudnia było inspirowane apokryfami Nowego Testamentu, które mówiły, że poczęcie Chrystusa dokonało się 25 marca. Stąd obliczono, że Jego narodzenie powinno przypadać dziewięć miesięcy później: 25 grudnia. Co ciekawe, kardynał Joseph Ratzinger, późniejszy papież Benedykt XIV, w swojej książce Duch liturgii zwrócił uwagę m.in. na fakt, iż w tradycji judaistycznej data 25 marca uznawana była za dzień stworzenia świata, w związku z czym chrześcijanie obchodzili ten dzień także jako wspomnienie poczęcia Jezusa (święto Zwiastowania) oraz Jego zbawczej śmierci. Siłą rzeczy Narodzenie Pańskie musiało mieć miejsce 25 grudnia.

Nie było miejsca w gospodzie?

A jak było ze stajnią – miejscem narodzin Chrystusa? Czy rzeczywiście św. Józef i Maryja byli przepędzani spod kolejnych drzwi? Możliwe, ale niekoniecznie. Mogło być trochę inaczej, co nie zmienia dramaturgii opowieści o nędzy, jakiej w Betlejem doświadczyła Święta Rodzina.

- reklama -

Betlejem, oddalone ok. 10 km od królewskiej Jerozolimy, było nieciekawą mieściną, ale z pewnością gospody tam były, zwłaszcza, jeśli przez tę mieścinę szły karawany zdążające do Jeruzalem. Rzecz jednak w tym, że takie karawanseraje miały postać jednej izby, gdzie wszyscy nocowali razem. Albo gdzie nocowano na dziedzińcu, pod jakimś zadaszeniem. W dodatku do gospody mogli wejść także poganie, stąd i sami Żydzi niechętnie w nich nocowali. Było nie do pomyślenia, żeby Żydówka nocowała w takich warunkach. Zwłaszcza Żydówka w zaawansowanej ciąży. Być może więc Maryja i Józef szukali takiej gospody, w której mieliby minimum intymności, jakiś kąt, gdzie mogliby być sami. Tu jednak problemem była ciąża Maryi. Dlaczego? O tym za chwilę.

Nie jest wykluczone również, że opisie narodzenia Pańskiego, jaki pozostawił św. Łukasz, wcale nie chodziło o gospodę, tylko o… izbę. Geckie słowo „katalyma”,  którym się posłużył, przetłumaczono jako „gospoda”, ale równie dobrze może oznaczać po prostu „izbę mieszkalną” w zwyczajnym domu.

Święty Józef pochodzący z rodu króla Dawida urodzonego właśnie w Betlejem,  prawdopodobnie miał w tej mieścinie znajomych lub krewnych. Logika nakazuje więc przypuszczać, że to u nich szukał noclegu. Z badań archeologicznych wiemy, domy uboższych Izraelitów były jedno- lub dwuizbowe. W dodatku bardzo małe. Często życie rodzinne toczyło się nie tyle w nich, co przed nimi – na dziedzińcach. Domy służyły raczej jako „sypialnie”. Z okazji spisu zapewne u każdego mieszkańca Betlejem kłębił się tłum krewnych. A do głosu dochodziło jeszcze drobiazgowo przestrzegane prawo mojżeszowe.

Prawo

Św. Józef i Maryja znali treść Zwiastowania i wiedzieli, że Maryja porodzi Syna Bożego, ale Żydów przyjęcie pod dach kobiety w ciąży oznaczało same kłopoty. Według prawa mojżeszowego poród czynił kobietę „nieczystą”. W przypadku chłopca przez 7 dni, w przypadku dziewczynki przez 14 dni. Z drugiej strony prawo wymagało, aby udzielać matce i dziecku schronienia nie tylko przez okres nieczystości, ale także przez następujące po nim dni oczyszczenia. W przypadku chłopca 33 dni, w przypadku dziewczynki – 66 dni. Innymi słowy – co najmniej przez miesiąc. Ale i to nie wszystko – w domu, w którym przebywała położnica, nie mógł mieszkać żaden mężczyzna powyżej 13 roku życia. Wyprowadzka na miesiąc? To się raczej nikomu nie mieściło w głowie.

Ale też ówczesne warunki i zajęcia, jakimi parali się mieszkańcy Betlejem, sprawiły, że prawie każda rodzina posiadała stajnię. Oczywiście nie taką, jak sobie wyobrażamy – w półpustynnym drewna było zbyt mało i było zbyt drogie, żeby marnotrawić je na budowanie obory dla zwierząt. Były to na ogół skalne groty, położone bliżej lub dalej od domu właścicieli. Ktoś, kto udostępnił taką grotę Józefowi i Maryi dawał im schronienie, wypełniając prawo, a sam mógł żyć swoim życiem. O tym, że grota była używana jako schronienie dla zwierząt świadczy ewangeliczny opis jej „wyposażenia” – żłobu, który służył za pierwszą „kołyskę” Jezusa.

Warunki nie były komfortowe – zimą w Izraelu temperatura spada do +18 stopni. Nocami jest jeszcze chłodniej, więc dla Żydów było po prostu – zimno. Być może w pobliżu płynął jakiś strumyk, dzięki czemu była dostępna woda, może nawet jakieś patyki, żeby rozpalić ognisko, ale trudno mówić o wygodzie. Ostatecznie jednak – lepszy kawałek dachu nad głową niż brak dachu. Warunki były jednak więcej niż skromne, dlatego od początków chrześcijaństwa podkreślane było skrajne ubóstwo, w jakim przyszedł na świat Jezus. Trzeba było wieków, by lichota zwykłej skalnej groty została przykryta Bazyliką, a i dziś jej wygląd… może pielgrzyma lekko zaszokować. Z całą pewnością, daleko jej do przepychu renesansowych kościołów Rzymu czy strzelistych gotyckich katedr, wciąż zachwycających kunsztem budowniczych.

Srebrna gwiazda wyznaczająca w podziemiach Bazyliki Narodzenia miejsce narodzenia Jezusa Chrystusa

Nie ma zgody i pokoju  

Bazylika Narodzenia w Betlejem, zbudowana w 565 r., jest jednym z najstarszych kościołów na świecie. Przez wieki opieka nad Bazyliką przechodziła z rąk do rąk, w zależności od tego, kto rządził na tym skrawku ziemi i kogo faworyzował. Dziś opiekę nad świątynią sprawują mnisi greccy i ormiańscy. W niej centralnym i najważniejszym miejscem jest Grota Narodzenia, znajdująca się pod ołtarzem. Ma ona w przybliżeniu kształt prostokąta o długości 12,3 m i szerokości 3,5 m. W centralnej części Groty znajduje się samo miejsce Narodzenia Pańskiego z łacińską srebrną gwiazdą z 1717 roku, greckim ołtarzem i uszkodzoną mozaiką. Łaciński napis na gwieździe głosi “Hic de Virgine Maria Jesus Christus natus est”  – Tutaj z Maryi Dziewicy narodził się Jezus Chrystus. Na prawo od głównego ołtarza znajduje się kaplica franciszkańska w miejscu, w którym miał stać żłóbek. Sam żłóbek, czyli Sacra Culla (nie przez wszystkich archeologów i historyków uznawany za prawdziwy)znajduje się dzisiaj w Rzymie w Bazylice Matki Bożej Większej. Grota Narodzenia pozbawiona jest dopływu naturalnego światła z zewnątrz. Wejście od niej oświetla prymitywna żarówka, a wnętrze rozświetlają oprócz lamp elektrycznych – 53 lampy oliwne. Ich użycie ściśle reguluje obowiązujące na terenie bazyliki status quo. Do kościoła rzymskokatolickiego należy 19 lamp. Ściany groty okrywa ogniotrwała tapeta z 1874 roku, dar prezydenta Republiki Francuskiej Patrice’a Mac-Mahona. Do katolików, oprócz dużych 19 lamp u sklepienia groty, tapety i szeregu obrazów, należą cztery lampy, które dzień i noc palą się w pobliżu srebrnej gwiazdy przy miejscu narodzenia. Obok Groty Narodzenia znajdują się zamienione na kaplice groty, które także należą do franciszkanów z międzynarodowej Kustodii Ziemi Świętej. Można się do nich dostać przez drzwi w tyle Groty Narodzenia lub przez zejście w bocznej nawie kościoła parafialnego pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej, przylegającego bezpośrednio do Bazyliki Narodzenia Pańskiego. Grupy turystyczne czy pielgrzymkowe zazwyczaj w nich kończą zwiedzanie Bazyliki Narodzenia. Przechodzą do przylegającego do niej katolickiego kościoła pw. św. Katarzyny i udają się na Pole Pasterzy – drugie ważne miejsce w Betlejem.

Zwiastuję wam radość wielką

Jak wiadomo z Ewangelii, pierwszymi osobami, które oddały pokłon Zbawicielowi, byli pasterze, wypasający swoje stada w okolicy Betlejem. O przyjściu na świat Syna Bożego powiadomił ich Anioł oraz Chóry Niebieskie. Zaskoczeni i przerażeni pasterze uwierzyli boskim posłańcom i kierując się blaskiem Gwiazdy Betlejemskiej odnaleźli „Dziecię wraz z Jego Matką”. Dlaczego to oni? To była zapowiedź całego życia i misji Jezusa Chrystusa – odrzuconego przez izraelskie elity, a przyjętego przez „prostaczków”.

Jeszcze w Starym Testamencie pasterze cieszyli się szacunkiem, wszak pasterzem był Abel i król Dawid. Ale wieki zmieniły wszystko i w czasach Jezusa pasterze byli już „wyrzutkami”, chociażby dlatego, że z powodu swego zawodu, nie mogli zachować rytualnej czystości. To dlatego – wielka radość została oznajmiona właśnie im – Chrystus w pierwszej kolejności przyszedł do odrzuconych.

Dziś na Polu Pasterzy (arab.Bajt Sahur – miejsce straży nocnej) znajduje się niewielka szara kaplica „Excelsis Deo”, według projektu Antonio Barluzziego z 1953 r., postawiona w miejscu, gdzie według tradycji pasterzom ukazał się Anioł Boży. Nawiązuje do tego architektura kaplicy – Anioł unoszący się nad wejściem do niej i dach – kopuła z okrągłymi otworami – gdy jest się wewnątrz kaplicy, sączące się przez nie światło przypomina blask gwiazd nocą. Na tyłach kaplicy znajdują się skalne groty, takie same, jak te sprzed dwóch tysięcy lat. A może nawet te same.

Widok na Betlejem z Pola Pasterzy

W tym miejscu bowiem wykopaliska przeprowadził franciszkański archeolog o. Virgilio Corbo, który właśnie tu odnalazł ślady pobytu człowieka z I wieku przed i z I wieku n.e.  Wiadomo, że w IV wieku istniał tutaj niewielki kościół, przy którym odkryto urządzenia rolnicze: prasy, cysterny, zbiorniki. Ojciec Virgilio odnalazł też  posadzki mozaikowe, groby, szerokie stopnie prowadzące do kościoła i wiele pozostałości świadczących o działalności, pracy i wierze tutejszych mieszkańców.

Przez ostatnie dziesięciolecia na Pole Pasterzy i do Bazyliki Narodzenia przybywało co roku setki tysięcy turystów z całego świata. Chodzili po Bazylice jak po galerii handlowej pogryzając pestki ze słonecznika, kucali nad Gwiazdą w Grocie Narodzenia robiąc sobie selfie, palili papierosy na Polu Pasterzy, zamykając się na słowa, które tam właśnie wybrzmiały:  „Chwała Bogu na wysokości, a na ziemi pokój ludziom, Jego upodobania”…

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
reklama spot_img

Ostatnio dodane

A to ci nowina – Ukraina nie współpracuje z Polską

Po dwóch latach od śmierci dwóch Polaków od ukraińskiej rakiety wystrzelonej nie w tę stronę, co trzeba, "śledztwo" tkwi...

Przeczytaj jeszcze to!

0
Podziel się z nami swoją opiniąx