Izrael – więzienie za film o Chrystusie

Część izraelskich polityków na serio zamierza zabrać się za „opiłowanie” chrześcijan. Do Knesetu wpłynął projekt ustawy zakazującej każdej publikacji o Jezusie, która mogłaby „nawracać”. Każdej. Dlaczego?

Nowy poziom prześladowania chrześcijan w Izraelu. Z więzieniem włącznie. Do tej pory absolutny zakaz jakichkolwiek symboli związanych z chrześcijaństwem (łącznie ze znakiem „+”, bo za bardzo przypomina krzyżyk) z szeroko rozumianej przestrzeni publicznej, obowiązywał w ortodoksyjnej dzielnicy Jerozolimy Me’a Sze’arim). Być może teraz rozszerzy się to na cały Izrael.

Dwóch ultraortodoksyjnych członków partii Zjednoczonego Judaizmu Tory, która ma siedem miejsc na 120-osobowym Knesecie i która należy do rządzącej koalicji premiera Benjamina Netanjahu, wniosło projekt ustawy przewidującej… karanie więzieniem każdą próbę dyskutowania lub przekonywania do wiary innej niż wyznawana przez przekonywanego.

Zakazuje „wszelkich wysiłków osób jednej wiary, które chcą w jakikolwiek sposób dyskutować lub próbować przekonać wyznawców innych wyznań do rozważenia zmiany ich obecnych przekonań religijnych”. I chociaż chrześcijaństwo nie jest w nim bezpośrednio wskazane, w oficjalnym uzasadnieniu projektu główny nacisk idzie na „ostrzeżenia” przed chrześcijanami. To samo podają izraelskie media, wprost stwierdzające, że głównym celem ustawy jest zdelegalizowanie przez wyznawców chrześcijaństwa zachęcania Żydów do wyznawania ich religii.

Oczywiście nikt przy zdrowych zmysłach nie idzie nawracać Żydów pod Ścianę Płaczu czy do wspomnianej dzielnicy Me’a Sze’arim. Rzecz w tym, że w judaizmie temat Jezusa i chrześcijaństwa jest absolutnie zakazany. Chyba, że chodzi o wyszydzenie Chrystusa. To wtedy – tak. No, ale poważnej rozmowy nie ma. Jednocześnie Ziemia Święta jest tłumnie odwiedzana przez chrześcijan, co budzi ciekawość. Środowiska żydowskie są więc tak “otwarte” na dialog z chrześcijaństwem, że chcą zabronić jakiejkolwiek formy wyjaśniania Żydom prawd wiary chrześcijan.

Wszystko zakazane

Projekt ustawy za nielegalne uznaje „książki, inną literaturę drukowaną, artykuły internetowe, podcasty lub inne formy medialne, które wyjaśniają życie i posługę Jezusa oraz jego przesłanie zawarte w Nowym Testamencie”. Innymi słowy – zakazana będzie jakakolwiek forma pokazywania Chrystusa i Jego zbawczej misji. Jeśli ktokolwiek opublikuje np. Ewangelię w języku hebrajskim, zrobi podcast czy nagra na you tube filmik o Chrystusie… trafi do więzienia. Ustawa bowiem przewiduje za propagowanie chrześcijaństwa karę 1 – 2 lat więzienia. Wszystko będzie zależało od interpretacji opublikowanego materiału.

Niestety, chociaż projekt zgłosiło dwóch posłów, to koalicja premiera Benjamina Netanjahu, do której należy ich ugrupowanie, dysponuje większością 64 głosów. Jeśli więc przepchną swój pomysł w koalicji rządowej,… zostanie on uchwalony.

Kolejny atak

Warto odnotować, że to kolejny atak na chrześcijan. Od miesięcy chrześcijanie ze Starego Miasta w Jerozolimie bezskutecznie skarżą się na ataki ze strony ortodoksyjnych środowisk żydowskich i na próby wypychania ich ze Starego Miasta. Na początku stycznia dwóch młodych Żydów zdewastowało 30 nagrobków na protestanckim cmentarzu w Jerozolimie. Wygląda na to, że Żydzi na serio zamierzają zabrać się za „opiłowanie” chrześcijan.

A teraz wyobraźmy sobie, co było, gdyby propagowanie judaizmu zostało uznane przez polski Sejm za „nawracanie” na judaizm i zabronione pod karą więzienia…

Źródło: DoRzeczy