W każdym byłym województwie powstanie ośrodek dla nielegalnych imigrantów. Neo-rząd wystąpił do Brukseli o pieniądze na ten cel. Powstanie 49 Centrów Integracji Cudzoziemców. To one będą relokować „inżynierów i lekarzy” do stworzonych dla nich ośrodków: w zamkniętych wiejskich szkołach, dawnych zakładowych ośrodkach wczasowych, niedoszłych ośrodkach pomocy społecznej. Czy Polacy już uśmiechają się z radości na tę perspektywę?
– Jednym z elementów strategii migracyjnej będzie czasowe terytorialne zawieszenie prawa do azylu. Będę się domagał uznania w Europie dla tej decyzji – obwieścił Tusk 12 października podczas konwencji PO. To obwieszczenie oczywiści nic nie znaczy, bo Tusk w Unii jest zerem i jego „wymagania” (o ile w ogóle z nimi wystąpi) nie mają żadnego znaczenia. Za to w Polsce rozpętała się przepiękna ustawka z „obrońcami praw człowieka”, którzy w „ostrych słowach” zaatakowali premiera. – Czasowe terytorialne zawieszenie prawa do azylu? Korzystając z okazji, że czasowo nie zawieszono jeszcze wolności słowa, napiszę: Panie Premierze Tusk stoi Pan po złej stronie muru. Decyzją rządu nie zawiesi Pan powszechnie obowiązujących w Polsce umów międzynarodowych. Za ten akt populizmu najwyższą cenę zapłacą najsłabsi. – stwierdziła dyrektor Amnesty International Polska Anna Błaszczak-Banasiak. – Zawieszać to sobie Państwo mogą zasłony na oknach – oznajmiła Tuskowi Agata Bzdyn, współpracująca jako prawnik z Europejskim Trybunale Praw Człowieka w latach 2012-2016, obecnie w sieci znana jako „Pani od praw człowieka”, co pokazuje, że Tuska może poniewierać już każdy. Premier łyknął tę obelgą jak gęś kluski, bo jest ona niczym więcej jak przedstawieniem na użytek gawiedzi, o czym obie strony świetnie wiedzą.
Prawda
„Na wniosek Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w Polsce powstaje 49 Centrów Integracji Cudzoziemców (CIC) w całym kraju. Te „punkty kompleksowej obsługi” będą świadczyć ustandaryzowane usługi dla nowo przybyłych migrantów i służyć jako platformy współpracy między władzami lokalnymi, rządem i organizacjami pozarządowymi. Centra są tworzone przez urzędy marszałkowskie we współpracy z innymi instytucjami zajmującymi się migrantami w poszczególnych miejscowościach. Partnerstwo wdrożeniowe na każdym obszarze musi obejmować urząd wojewódzki odpowiedzialny za legalizację pobytu migrantów i co najmniej jedną organizację pozarządową doświadczoną w pracy z co najmniej 5 grupami migrantów”, poinformowała na swojej stronie internetowej Komisja Europejska.
Jednocześnie od miesięcy choćby organ Michnika przekonuje, że nie ma lepszego dobrodziejstwa dla kraju niż nielegalne imigracja, a „inżynierowie i lekarze” walą tu drzwiami i oknami, żeby szastać pieniędzmi. „Każdy tysiąc uchodźców z Afryki to tysiąc klientów, którzy kupią buty, jedzenie, ubranie”, obwieściła „Wyborcza” równo rok temu (21.10.2023 r.), dodając: „Albo wpuścimy do Europy świeżą krew, czyli migrantów, albo zostaniemy parkiem rozrywki dla bogatych Azjatów i Amerykanów”. To był co prawda wstęp do wywiadu z holenderskim pisarzem Ilją Leonardem Pfeifferem, ale wymowa była jednoznaczna – nadciągający do Europy „inżynierowie i lekarze” – bez dokumentów, bez jakiegokolwiek wykształcenia, nastawieni na życie z socjale to… koło zamachowe gospodarki i wymarzeni klienci.
Cały artykuł, a w nim prawda o Niemcach, którzy blokują nielegalną imigrację i… wydają poradniki dla “inżynierów i lekarzy”, jak niszczyć dokumenty i co robić, żeby uniknąć deportacji, tylko w najnowszym numerze “Warszawskiej Gazety”.
