Niemcy zniszczyli propagandę Tuskowi. Sam kanclerz przyznał, że wprowadzona przez Tuska kontrola na granicy z Niemcami będzie przeprowadzana wspólnie i będzie dotyczyć osób opuszczających Polskę.
Tusk jest przewidywalny do bólu – aby odwrócić uwagę od klęski Trzaskowskiego, działań Giertycha i spadku notowań rządu, postanowił pokazać, że jest twardy i ogłosił wprowadzenie kontroli na granicy z Niemcami, czyli to samo, co Niemcy robią od miesięcy. Szybko został “wyjaśniony”. Kontrole mają dotyczyć wjeżdżających do Polski, a tak się jakoś składa, że nielegalni imigranci wcale się tu nie pchają. Nie ma żadnego przemytu ludzi z Niemiec DO Polski. Ten problem nie istnieje. Problemem jest to, że Niemcy przywożą do Polski “inżynierów i lekarzy” bez dokumentów lub z dokumentami sporządzonymi w Niemczech i np. z identyczną datą urodzenia wszystkich członków przywiezionej transzy. Niemcy twierdzą, że tylko tych ludzi zawracają do Polski, ale nie przedstawiają na to żadnych dowodów. Polska ich przyjmuje WYŁĄCZNIE na podstawie niemieckich oświadczeń. Nikt nie sprawdza, czy Niemcy mówią prawdę. Nikt nie weryfikuje tych oświadczeń. Straż Graniczna została taksówkami dla nielegalnych imigrantów przywożonych zza Odry do Polski. Ogłoszona przez Tuska kontrola granicy nic pod tym względem nie zmieni.
Tusk zdemaskowany
Co więcej, Donalda Tuska zdemaskował sam kanclerz Friedrich Merz. Najpierw udzielając wywiadu, wyjaśnił, że kontrole na granicy “wprowadzone przez Tuska” będą WSPÓLNE. Czyli patroli polskich (Straży Granicznej?) i niemieckich służb. Wyjaśnił też, że przerzucani migranci nie są nielegalni. Ujawnił też niemiecki plan, co dalej. Oto stanowisko Niemiec jest takie, że docelowo ochrona granic powinna być kompetencją Komisji Europejskiej, a nie państw członkowskich! Uzupełniając te wywiad był łaskaw napisać na swoim X: “popieram decyzję @donaldtusk: To nie są tylko kontrole na granicach niemieckich; są też kontrole osób opuszczających Polskę”. Innymi słowy – nie będzie żadnego kontrolowania przesyłania do Polski przez Niemców “inżynierów i lekarzy”. Będzie wzmocnienie kontroli osób opuszczających Polskę, a nie tu zwożonych.
Kłamstwa premiera zdemaskował też rzecznik prasowy niemieckiej policji. Polskie MSW podaje, że od początku roku Niemcy odesłali do Polski tylko 89 osób, rzecznik niemieckiej policji podał, że tylko od maja do czerwca niemiecka policja odesłała (czyli odwiozła do Polski) 1300 nielegalnych imigrantów. W ciągu jednego miesiąca! Także sam minister spraw wewnętrznych RFN Alexander Dobrindt stwierdził, że “przy współpracy z Polską nie ma żadnych nieporozumień. Wszystko, co dzieje się na granicy, odbywa się przy dobrych relacjach, w porozumieniu. To się nie zmieni”. Innymi słowy – Polska nadal będzie grzecznie realizować niemieckie polecenia, a jedyne, z czym Służby Bodnara natychmiast zrobią porządek to Ruch Obrony Granic – nie będą obywatele nagrywać, jako do Polski są przywożone kolejne transze “inżynierów i lekarzy” w ramach realizacji obietnic złożonych przez Tuska Niemcom. Tak się stanie tym bardziej, że Dobrindt orzekł, iż działania Ruchu Obrony Granic “są nielegalne” i że zajęcie się tym “jest zadaniem strony polskiej”. Już następnego dnia po tym oświadczeniu, Adam Bodnar zapowiedział działanie śledczych w sprawie samozwańczych patroli na granicy z Niemcami.
Miesiącami Donald zapewniał, że dzięki niemu i jego rządom granica z Białorusią stała się wreszcie szczelna i że to PiS sprowadził do Polski tysiące setki tysięcy nielegalnych imigrantów. Co prawda nie było ich widać na ulicach, a sejmowa komisja śledcza nie potwierdziła tych rewelacji i została szybko wyciszona, ale przekaz poszedł i utrwalił się wśród “silnych razem”. Problem pojawił się, gdy Niemcy zaczęli przywozić do Polski “inżynierów i lekarzy” i wypuszczać ich w przygranicznych miejscowościach. Jeszcze większy, gdy nagrania pokazały wyraźnie, że polska Straż Graniczna zbiera ich i rozwozi ich po różnych ośrodkach. Okazało się również, że niektórzy rośli “inżynierowie i lekarze”, po złożeniu oświadczenia, że są nieletni, zaczęli trafiać do polskich domów dziecka, placówek opiekuńczych i tzw. wiosek dziecięcych. Tusk i jego ekipa podnoszą, że większość odsyłanych przez Niemców to Ukraińcy i mieszkańcy innych państw Europy spoza Unii. Aleksandra Fedorska, powołując się na niemieckie raporty ujawniła, że “w grupie wydalonych z Niemiec do Polski Ukrańców styczeń-maj 2024 byli skrajnie niebezpieczni przestępcy i osoby zagrażające bezpieczeństwu medycznemu i publicznemu państwa”. Co więcej – pojawiły się już informacje, że w związku z obecnością na granicy działaczy Ruchu Obrony Granic następuje zmiana strategii i w ramach wspólnych kontroli Niemcy nie będą już przewozić nielegalnych imigrantów na polską stronę, tylko będą wzywać Straż Graniczną do ich odbierania po niemieckiej stronie i rozwożenia po ośrodkach dla imigrantów/domach dziecka w Polsce. W ten sposób możliwość dokumentowania sytuacji na granicy zostanie znacząco ograniczona.